Plusy życia na granicy

Polsko-niemieckie przedszkola i szkoły, biura i firmy, ale przede wszystkim wspólne sięganie po środki UE – Lubuskie od ćwierćwiecza świetnie współpracuje z niemieckim sąsiadem.

Publikacja: 01.07.2016 13:19

Plusy życia na granicy

Foto: 123RF

– Dla kogoś to może egzotyka, dla nas codzienność – tak o współpracy polsko-niemieckiej mówi Tomasz Ciszewicz, burmistrz przygranicznych Słubic, które tylko most (na zdjęciu) dzieli od Frankfurtu nad Odrą. Słubiczanie jeżdżą tam do teatru albo na zakupy np. po proszek do prania, Niemcy – do nas na zakupy żywnościowe czy po paliwo. Jak wylicza Ciszewicz we Frankfurcie żyje 1,6 tys. Polaków, w Słubicach – 240 Niemców. Wielu słubiczan pracuje w Niemczech, ale mieszka w Polsce. – Mamy polsko-niemieckie przedszkole czy wspólną sieć ciepłowniczą, dokładamy się do wspólnej komunikacji – wylicza Ciszewicz.

Kiedy Polska wchodziła w 2004 r. do Unii Europejskiej, Lubuskie we współpracy z niemieckim sąsiadem miało już 13 lat doświadczeń – w czerwcu 1991 r. rząd Polski i RFN podpisał „Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”. W jego efekcie powstał Komitet ds. Współpracy Międzyregionalnej, którego zadaniem było wspieranie kontaktów międzyregionalnych, gminnych, międzyinstytucjonalnych, pomiędzy związkami i stowarzyszeniami obu krajów, których działalność wykracza poza obszar transgraniczny. Przyniosło to zaskakujące efekty: polsko-niemieckie partnerstwa zawiązało prawie 600 miast i powiatów, ale także szkoły, wyższe uczelnie, rozpoczęła się współpraca kulturalna i turystyczna. Najlepiej wykorzystały to przygraniczne gminy jak Kostrzyń, Gubin czy właśnie Słubice, których wzajemne relacje daleko wykraczają poza unijne regulacje.

Wojewódzki Urząd Pracy w Zielonej Górze jest zasypywany ofertami pracy zza Odry. Tylko w tym roku pojawiło się blisko 350 ofert propozycji zatrudnienia w Niemczech. Poszukiwani są m.in. kucharze, kierowcy kategorii CE, spawacze.

Bliskość granicy przyciąga także do lubuskiego niemiecki kapitał. Widać to w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, w której aż połowa firm ma kapitał niemiecki (16 na 32 firmy). To producenci mebli, kołder, opakowań papierowych, firmy elektroniczne i motoryzacyjne. – Najwięcej pieniędzy ulokowali w naszej strefie zachodni sąsiedzi, co wydaje się być oczywiste ze względu na jej lokalizację – przyznaje Krzysztof Kielec, prezes KSSSE. Niemcy zainwestowali tu aż 37 proc. – blisko 2,5 mld zł – dla porównaniu polski kapitał to niespełna 28 proc. (blisko 1,8 mld zł). Ponad 70 proc. produktów powstających w strefie trafia na zachód Europy – a do tego potrzebne są dobre drogi.

Władze Kostrzyna nad Odrą wspólnie z zarządem strefy od wielu lat starają się o usprawnienie połączeń komunikacyjnych z Republiką Federalną Niemiec, poprzez budowę obwodnicy miasta oraz nowego mostu na Odrze. Stary nie wytrzymuje rosnącego obciążenia ruchem – do kostrzyńskich firm przyjeżdża ponad 700 tirów na dobę.

Podpisanie umowy między Polską, a Niemcami w sprawie budowy mostu ma nastąpić w trzecim kwartale tego roku. Budowa ma rozpocząć się w 2019 r. i potrwać trzy lata. Kiedy powstanie długo wyczekiwana obwodnica – nie wiadomo. Na pewno ma przecinać linię kolejową do Berlina, a wylot planowany jest w okolicy ujścia Warty do Odry.

Opinia

Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego

Granica państwowa to tylko podział administracyjny, który nie powinien dzielić ludzi. Efektem współpracy lubusko-brandenburskiej jest m.in. stworzenie dwumiast Gubin-Guben, Słubice-Frankfurt, Kostrzyn-Kietz. Kolejne przykłady to uwieńczone sukcesem starania o wpisanie Parku Mużakowskiego na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO oraz uzyskanie certyfikatu UNESCO dla Geoparku Łuk Mużakowa, uruchomienie bezpośrednich połączeń kolejowych lubuskich stolic z Berlinem. To także powstanie Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą i placówki naukowo-badawczej Collegium Polonicum w Słubicach. Podejmujemy też wiele transgranicznych inicjatyw, jak choćby Polsko-Niemieckie Dni Mediów, które będziemy organizować w przyszłym roku To wszystko sprawia, że granica na Odrze i Nysie Łużyckiej zaczęła łączyć nasze narody.

– Dla kogoś to może egzotyka, dla nas codzienność – tak o współpracy polsko-niemieckiej mówi Tomasz Ciszewicz, burmistrz przygranicznych Słubic, które tylko most (na zdjęciu) dzieli od Frankfurtu nad Odrą. Słubiczanie jeżdżą tam do teatru albo na zakupy np. po proszek do prania, Niemcy – do nas na zakupy żywnościowe czy po paliwo. Jak wylicza Ciszewicz we Frankfurcie żyje 1,6 tys. Polaków, w Słubicach – 240 Niemców. Wielu słubiczan pracuje w Niemczech, ale mieszka w Polsce. – Mamy polsko-niemieckie przedszkole czy wspólną sieć ciepłowniczą, dokładamy się do wspólnej komunikacji – wylicza Ciszewicz.

Pozostało 84% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej