Olsztyn jest w Europie przyrodniczym wyjątkiem. W granicach miasta leży osiem dużych jezior i kilka mniejszych – w sumie 11 akwenów o łącznej pow. ponad 700 ha oraz wiele mniejszych, poniżej 1 ha. Do tego pięć jezior dotyka granic stolicy Warmii i Mazur. Największym jeziorem jest Ukiel (zwany też Krzywym) – 412 ha i głębokość 43 m.
W granicach miasta leży też największy w Europie Las Miejski. Zajmuje blisko 1500 ha. Zamieszkują go nie tylko dziki, sarny, jenoty, listy czy kuny, ale też bobry i łosie oraz wiele ptaków w tym rzadkie nurogęsi – tracze. Las obfituje w stawy i oczka wodne. Przepływają przez niego (i miasto) dwie rzeki – Łyna i Wadąg.
Za PRL Olsztyn nie wykorzystywał swojej niezwykłej przyrody. Zarówno jeziora jak i las były coraz bardziej zapuszczone, ludzie niszczyli drewnianą poniemiecką architekturę – mostki, altanki, piękny stadion leśny. Znikł pawilon kąpielowy na plaży miejskiej. Brzegi pełne były śmieci, bazy żeglarskie stanowiły baraki kryte falistą blachą.
Po 1990 r. nic się na lepsze nie zmieniło. Przybyło śmieci i pojawiły się procesy o grunty nad jeziorami. Uczucie, że miasto jest odwrócone od jezior (nie tylko Ukiel), było wszechobecne. Olsztynianie z zazdrością patrzyli na Mikołajki, gdzie samorząd zainwestował w piękny deptak i park nad jeziorem. Podobnie działo się w Iławie, Ostródzie, Mrągowie, Ełku, Szczytnie czy nawet małym Rynie. W stolicy regionu nie działo się nic aż do 2009 r, kiedy ruszyły przygotowania do inwestycji na jeziorem Ukiel.
Na początku 2013 r. konkurs na zagospodarowanie jeziora wygrała sopocka firma NDI. Kontrakt był wart ponad 58 mln zł. W sumie inwestycja kosztowała ok. 63 mln zł z czego 34 mln zł wyłożyła UE.