Danina od wiatraków to kłopoty

Zakończył się spór o podatek od farm wiatrowych. Gminy muszą pożegnać się z naliczaniem go według korzystniejszej dla siebie interpretacji.

Publikacja: 18.09.2018 15:00

Podatek od nieruchomości w przypadku elektrowni wiatrowych  ma być płacony  od masztu  i fundamentu

Podatek od nieruchomości w przypadku elektrowni wiatrowych ma być płacony od masztu i fundamentu

Foto: materiały prasowe

Problem z podatkiem od nieruchomości od wiatraków zaczął się niedługo po tym, jak moda na ten ekologiczny sposób pozyskiwania energii zawitała do Polski. I od zawsze chodziło o to samo: czy samorządy powinny naliczać daninę od całości infrastruktury związanej z elektrownią wiatrową – w tym kabli, instalacji i elektronicznego oprzyrządowania – czy tylko od masztu i fundamentu. W praktyce różnica w obu podejściach była kolosalna, bo wartość samego wiatraka jest dużo mniejsza od aparatury z nim związanej, koniecznej do zamieniania siły wiatru na prąd.

Uchwała NSA już za tydzień…

Gdy przed laty z problemem mierzyły się sądy administracyjne, ostatecznie stanęło na tym, że podatek od nieruchomości w przypadku wiatraków należy wyliczać tylko od masztu i podstawy.

Spór rozgorzał na nowo w 2017 r. za sprawą nowelizacji, która nie dotyczyła bezpośrednio podatków. W wyniku zmian w ustawie z 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych do prawa budowlanego w zakresie definicji budowli pojawiły się głosy, że znów zmodyfikowana została podstawa opodatkowania podatkiem od nieruchomości elektrowni wiatrowych.

Firmy inwestujące w farmy wiatrowe masowo zaczęły występować o interpretacje podatkowe potwierdzające, że zmiany te nie skutkują zmianą w wysokości opodatkowania elektrowni wiatrowych. Wiele gmin uważało jednak, że od 1 stycznia 2017 r. podstawę ich opodatkowania stanowi wartość całej elektrowni wiatrowej.

Orzecznictwo wojewódzkich sądów administracyjnych okazało się niejednolite. Część sądów przyznawała rację inwestorom, część gminom. Gdy spór trafił do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ten szybko doszedł do przekonania, że nie da się go rozwiązać bez podjęcia uchwały w poszerzonym składzie (II FSK 2983/17). W maju tego roku jeden ze składów NSA zapytał, czy w stanie prawnym obowiązującym od 1 stycznia 2017 r. budowlą w rozumieniu ustawy o podatkach i opłatach lokalnych jest tylko część budowlana (wzniesiona z użyciem wyrobów budowlanych) elektrowni wiatrowej, czy też budowlę tę stanowią fundament, wieża i elementy techniczne elektrowni wiatrowej, o których mowa w art. 2 pkt 1 i 2 ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.

NSA zauważył m.in., że problemem przy rozstrzyganiu zakresu opodatkowania wiatraków jest wielokrotne odesłanie do przepisów prawa budowlanego. Przy czym z definicji budowli nie wynika wprost odesłanie do definicji budowli zawartej w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Odesłanie to jest dopiero w przepisach regulujących właściwość rzeczową organów architektoniczno-budowlanych. To w ocenie składu pytającego utrudnia znacząco wykładnię przepisu podatkowego, co może uzasadnić zastosowanie zasady in dubio pro tributario, czyli rozstrzygania wątpliwości na korzystać podatników. Zwłaszcza że zmiany w ustawie podatkowej pogarszające sytuację podatnika dokonane byłyby wyłącznie poprzez nowelizację prawa budowlanego.

NSA nie umknęło też, że na rozpoznanie w kolejce oczekuje ponad 100 skarg kasacyjnych dotyczących tego samego problemu. Jego rozwiązanie ma więc duży wpływ zarówno na sytuację finansową podatników, jak i dochody jednostek samorządu terytorialnego.

I właśnie to ewentualne zagrożenie koniecznością zwrotów nadpłaty przez samorządy okazało się jednym z argumentów za tym, by sprawą zajął się poszerzony skład NSA. Uchwała ma zapaść już za tydzień – 24 września.

…a prawodawca naprawia wstecz

Można odnieść wrażenie, że mniejszą przenikliwością wykazał się ustawodawca. Co prawda, dostrzegł problem, jaki wywołała nowelizacja przepisów od 2017 r. Postanowił rozwiązać go na korzyść inwestorów, ale ku przerażeniu wielu gmin – z mocą wsteczną.

Chodzi o nowelizację z 7 czerwca 2018 r. w ustawie o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustawach. Wprowadzone nią zmiany oznaczają, że podatek od nieruchomości ma być płacony od masztu i fundamentu. Najwięcej wątpliwości budzi jednak to, że taki sposób opodatkowania obowiązywał już od 1 stycznia 2018 r.

Dla gmin, które położone na ich terenie farmy wiatrowe opodatkowywały w całości, oznacza to nie tylko konieczność zmiany podejścia do nich w przyszłości i mniejsze wpływy od budżetów. Przede wszystkim – bez względu na to, jak do przepisów obowiązujących od 2017 r. podejdzie siedmioosobowy skład NSA – będą musiały oddać podatnikom sporą część podatku od nieruchomości naliczonego co najmniej za pół 2018 r.

Janusz Gajowiecki prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej

Firmy inwestujące w energię wiatrową są także ofiarami zawirowań legislacyjnych wokół opodatkowania wiatraków. Przedsiębiorcom zależy na stabilnym rozwoju i dobrej współpracy z władzami samorządowymi. Chcą, żeby energia wiatrowa kojarzyła im się dobrze. Zamieszanie związane z nowelizacją zasad opodatkowania elektrowni wiatrowych większości gmin w ogóle nie dotknie. Warto podkreślić, że wiele z nich nie zmieniło podejścia do opodatkowania wiatraków i naliczało podatek od nieruchomości od fundamentu i masztu, jak w poprzednich latach. Przykładem takiego długofalowego podejścia może być gmina Margolin, która świadomie rezygnowała z części dochodów. Ale nawet dla gmin, które pobrały zawyżony podatek, zmiana zasad opodatkowania nie musi być sytuacją kryzysową. Jako stowarzyszenie skupiające inwestorów rekomendujemy różne rozwiązania, które pomogą w zgodzie budować dalsze relacje gmin z przedsiębiorcami, np. rozliczenie nadpłaconego podatku na przyszłe lata podatkowe, tak żeby gminy nie musiały zwracać gotówki z bieżących budżetów.

Problem z podatkiem od nieruchomości od wiatraków zaczął się niedługo po tym, jak moda na ten ekologiczny sposób pozyskiwania energii zawitała do Polski. I od zawsze chodziło o to samo: czy samorządy powinny naliczać daninę od całości infrastruktury związanej z elektrownią wiatrową – w tym kabli, instalacji i elektronicznego oprzyrządowania – czy tylko od masztu i fundamentu. W praktyce różnica w obu podejściach była kolosalna, bo wartość samego wiatraka jest dużo mniejsza od aparatury z nim związanej, koniecznej do zamieniania siły wiatru na prąd.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej