W 60 miastach „prezydenckich” odbyła się 21 kwietnia druga tura wyborów prezydenckich. To na nich była skupiona uwaga mediów, zwłaszcza na kilku wyścigach: w Krakowie, Wrocławiu, Gdyni czy Kielcach.
Czytaj więcej
Kampania europejska zapowiada się na poważne, chociaż bardzo krótkie starcie. Główne siły polityczne mobilizują swoich działaczy, polityków i zwolenników. Jak zwykle, stawka tych wyborów wykracza poza sam układ sił w Parlamencie Europejskim.
Polityczny bilans II tury jest jednoznacznie korzystny dla Koalicji Obywatelskiej, która po dwóch dekadach rządów prezydenta Jacka Majchrowskiego (PO była przez pewien czas w koalicji z nim, oczywiście) zdobyła władzę w Krakowie. Zwycięzca wyborów Aleksander Miszalski ma teraz komfortową sytuację: KO kontroluje Radę Miasta, co zapewni nowemu prezydentowi łatwy start. Ale w Krakowie i tak czeka go wyzwanie.
Wybory samorządowe 2024: Jak budować wspólnotę w podzielonym Krakowie?
W Krakowie w II turze wyborów Miszalski miał 51 proc. głosów, jego konkurent – Łukasz Gibała – niewiele mniej, bo 48 proc. Różnica między kandydatami wynosiła zaledwie 5434 głosy.
Dla Miszalskiego ten wynik to wyzwanie same w sobie: musi próbować po ostrej kampanii wyborczej przekonywać do siebie „drugą połowę miasta”. Bo jeśli wybory samorządowe 2024 czegoś uczą, to także tego, że mieszkańcy są teraz bardzo uczuleni na to, co dzieje się w ich lokalnych wspólnotach. I jak zachowują się władze.