Błędne koło gniewu. Miasto odcięło gminę od przystanków

Gmina Grudziądz od początku roku przestała korzystać z usług MZK w Grudziądzu, bo uruchomiła własną. Jednak nowy przewoźnik może zatrzymywać się jedynie na co piątym z planowanych przystanków w mieście.

Publikacja: 26.01.2021 19:05

Gmina Grudziądz od początku roku przestała korzystać z usług MZK w Grudziądzu, bo uruchomiła własną.

Gmina Grudziądz od początku roku przestała korzystać z usług MZK w Grudziądzu, bo uruchomiła własną.

Foto: Fot. Pixabay

– Reglamentacja w postaci drastycznego zmniejszenia liczby udostępnianych przystanków, których właścicielem jest miasto, nie jest już dopuszczalnym różnicowaniem, lecz postępowaniem prowadzącym do wyeliminowania z rynku innych przewoźników niż miejska spółka – uważa Andrzej Rodziewicz, wójt gminy Grudziądz.

A Beata Adwent z Urzędu Miasta w Grudziądzu odpowiada, że wójt gminy Grudziądz, organizując przewozy pasażerskie na terenie Gminy Grudziądz, jest organizatorem przewozów wyłącznie w granicach administracyjnych swojej gminy i nie ma żadnych prawnych podstaw do wyrażania oczekiwań odnośnie infrastruktury sąsiednich samorządów.

Wójt Grudziądza: To działanie bezprawne

Gmina Grudziądz z początkiem roku uruchomiła własną komunikację. – Argumentami za takim rozwiązaniem były rosnące koszty funkcjonowania komunikacji publicznej na terenie gminy, które nie przekładały się na zwiększenie częstotliwości połączeń autobusowych, czy brak realnego naszego wpływu na siatkę połączeń i przebieg linii komunikacyjnych – wylicza wójt Rodziewicz.

W piśmie do naszej redakcji podkreśla, że wraz z początkiem roku mieszkańcy stracili jako pasażerowie autobusów możliwość swobodnego przemieszczania się w obrębie miasta Grudziądza.

CZYTAJ TAKŻE: Komunikacja miejska wraca do życia. „Koszty rosną, a rząd jest głuchy”

– Decyzją władz miasta naszemu przewoźnikowi dotkliwie ograniczono dostęp do przystanków zlokalizowanych w samym mieście, co spotęgowało wykluczenie komunikacyjne wielu mieszkańców i co jednocześnie narusza w naszej ocenie zasadę konkurencyjności, poprzez uprzywilejowanie miejskiego przewoźnika, będącego jednocześnie spółką komunalną – uważa wójt Grudziądza.

Jeszcze w lipcu ub. r. złożył on na ręce władz miejskich pismo z prośbą o uzupełnienie przystanków w wykazie przystanków, na których mogą się zatrzymywać przewoźnicy.

– Na przestrzeni kolejnych miesięcy odbyliśmy rozmowy z władzami Grudziądza dotyczące warunków udostępnienia przystanków, co dało nam podstawę sądzić, że władze miejskie traktują temat z pełnym zrozumieniem – twierdzi wójt Grudziądza.

W listopadzie do radnych Rady Miejskiej w Grudziądzu trafił projekt uchwały, uwzględniający zgłoszone przez gminę przystanki, na udostępnienie których wcześniej prezydent Grudziądza wyraził zgodę.

Jednak Rada Miasta nie zajęła się uchwałą, bo jak twierdzi wójt, projekt został wycofany z porządku obrad przez prezydenta Grudziądza.

– W rezultacie tego impasu nasza gmina musiała niezwłocznie przystąpić do przygotowania rozkładów jazdy z uwzględnieniem wyłącznie tych przystanków, które zostały udostępnione przewoźnikom uchwałą z 28 lutego 2018 roku – mówi wójt Rodziewicz.

Jego zdaniem działaniem zupełnie nieoczekiwanym było wprowadzenie podczas sesji Rady Miejskiej 16 grudnia bezprecedensowej zmiany do „uchwały przystankowej”, obowiązującej w mieście od 28 lutego 2018 r.: drastycznie zmniejszono liczbę przystanków udostępnianych przewoźnikom.

– Do zmiany doszło zaledwie dwa tygodnie przed startem naszej komunikacji gminnej. Przed zmianą przewoźnicy mogli korzystać ze 101 przystanków położonych na terenie miasta, a później już tylko z 21 przystanków – mówi wójt Grudziądza.

CZYTAJ TAKŻE: Największe utrapienie mieszkańców bogatych gmin wokół stolicy

Jego zdaniem trudno jest zrozumieć intencję działań władz miejskich, które niemal z dnia na dzień ograniczyły mieszkańcom regionu możliwość swobodnego przemieszczania się autobusami.

– Dotkliwe ograniczenie dostępu do przystanków zlokalizowanych na terenie Grudziądza dla naszego przewoźnika jest sprawą, która wymaga jak najszybszego rozwiązania. W naszej ocenie działanie władz miejskich jest w tym zakresie bezprawne i nie wahaliśmy się powiadomić o tym odpowiednie służby – mówi wójt.

Prezydent Grudziądza: Działamy w interesie miasta

Tymczasem Beata Adwent, rzecznik prezydenta Grudziądza, zapewnia, że „prezydentowi, co wielokrotnie podkreślał, zależy na dobrej współpracy ze wszystkimi sąsiednimi gminami, nie tylko w zakresie transportu”.

Współpraca z gminą wiejską Grudziądz została zawiązana porozumieniem z grudnia 2012 r. Niestety, 30 czerwca 2020 r. porozumienie odnośnie przewozów zerwał wójt Andrzej Rodziewicz – mówi Beata Adwent.

Jej zdaniem, gdyby nie decyzje podjęte przez wójta, jak i Radę Gminy Grudziądz, współpraca dotycząca transportu zbiorowego mogła być kontynuowana. Od kilku lat gmina wiejska Grudziądz dopłacała do komunikacji ok. miliona złotych rocznie.

– Władze miasta i gminy prowadziły w ubiegłym roku rozmowy dotyczące udostępnienia przystanków na terenie miasta przewoźnikowi gminnemu, jednak wójt gminy Grudziądz szczegółowe rozkłady jazdy, dające informacje o częstotliwości kursowania i trasie przejazdu danych linii, przedstawił dopiero 7 grudnia – zauważa rzecznik grudziądzkiego ratusza.

CZYTAJ TAKŻE: Autobusy obciążają lokalne budżety

Podkreśla, że wójt gminy Grudziądz, organizując przewozy pasażerskie na terenie gminy, jest organizatorem przewozów wyłącznie w granicach administracyjnych swojej gminy i nie ma żadnych prawnych podstaw do wyrażania oczekiwań odnośnie infrastruktury sąsiednich samorządów.

– Linie wykraczające poza terytorium danej gminy mają charakter komercyjny i utrzymywane są z przychodów ze sprzedaży biletów – zauważa Beata Adwent.

Dodaje, że wójt gminy planował zorganizowanie linii komunikacyjnych, które miały wykonywać ok. 538 778,90 wozokilometrów rocznie, z tego 293 172,20 wozokilometrów miało być wykonywanych na terenie gminy Grudziądz, zaś na terenie miasta zaplanowano do wykonania aż 245 606,70 wozokilometrów, czyli 45,6 proc. ogólnych tras przejazdu (byłyby to przejazdy komercyjne).

– Warunki zaproponowane przez wójta gminy Grudziądz poddają w wątpliwość jego rzeczywistą wolę nawiązania współpracy. Niektóre szczegółowe zapisy umowy, przy których obstawała gmina Grudziądz, nie były ani korzystne, ani możliwe do spełnienia przez MZK w Grudziądzu. Prezydent, podejmując decyzje, kieruje się przede wszystkim dobrem mieszkańców Grudziądza, interesem miasta i spółek komunalnych – podkreśla Beata Adwent.

Zapewnia, że prezydent Grudziądza nadal pozostaje otwarty na współpracę i znalezienie optymalnego dla dwóch stron rozwiązania oraz chętnie uczestniczy w organizowanych spotkaniach. – Podczas spotkań oferuje szereg rozwiązań mających na celu poprawę sytuacji gminnej komunikacji publicznej – mówi urzędniczka.

– Reglamentacja w postaci drastycznego zmniejszenia liczby udostępnianych przystanków, których właścicielem jest miasto, nie jest już dopuszczalnym różnicowaniem, lecz postępowaniem prowadzącym do wyeliminowania z rynku innych przewoźników niż miejska spółka – uważa Andrzej Rodziewicz, wójt gminy Grudziądz.

A Beata Adwent z Urzędu Miasta w Grudziądzu odpowiada, że wójt gminy Grudziądz, organizując przewozy pasażerskie na terenie Gminy Grudziądz, jest organizatorem przewozów wyłącznie w granicach administracyjnych swojej gminy i nie ma żadnych prawnych podstaw do wyrażania oczekiwań odnośnie infrastruktury sąsiednich samorządów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Usługi komunalne
Cena wody rośnie, podobnie jak ścieków. Na wiosnę kolejne podwyżki
Usługi komunalne
Bydgoszcz: Prywatna firma przejmuje obsługę autobusów komunikacji miejskiej
Usługi komunalne
Mieszkania samorządowe są coraz poważniej zadłużone
Materiał partnera
Bezpłatna i ekologiczna komunikacja jest możliwa
Usługi komunalne
Polacy akceptują podwyżki cen wody związane z inwestycjami i remontami