W szybkim tempie zmniejsza się liczba miejsc na cmentarzach komunalnych. Z raportu Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich (UMP), że wolnych miejsc na większości z 64 cmentarzy wystarczy na zaledwie 8-10 lat.
Jak zwiększyć liczbę miejsc na miejskich cmentarzach
Dane raportu UMP obrazują, że w perspektywie najbliższych 20 lat spodziewany jest dalszy wzrost liczby zgonów, związany ze starzeniem się społeczeństwa. Oznacza to, że zarządcy cmentarzy będą zmuszeni szukać sposobów na znalezienie wolnych miejsc pochówku.
– O tym, że miejsca szybko się kurczą wiemy i to niezależnie od raportu. Można budować nowe lub poszerzać stare cmentarze, o ile jest na to miejsce. Ale wiadomo, że nie wszędzie jest. Rozwiązaniem na mniejszą skalę są np. pochówki urnowe w kolumbariach, odzysk miejsca na cmentarzach czy alternatywne formy pochówku – wylicza Paweł Sularz, dyrektor krakowskiego Zarządu Cmentarzy Komunalnych.
Czytaj więcej
Na renowację starych nagrobków, na pomoc bezdomnym czy chorym na raka. Na polskich nekropoliach trwają lub dopiero się zaczną coroczne kwesty.
Jak wynika z raportu UMP w ubiegłym roku bardzo wzrosła liczba pochówków urnowych. Stanowiły one ok. 60 procent wszystkich dokonywanych pogrzebów na cmentarzach komunalnych w miastach UMP. Kolumbariów również przybywa, dziś znajdziemy je praktycznie w każdym większym mieście. W Krakowie funkcjonują m.in. na cmentarzu Rakowickim, Prądnik Czerwony i w Podgórkach Tynieckich. Na największych nekropoliach Wrocławia – cmentarzu Grabiszyńskim i Osobowickim – nowe pochówki odbywają się właściwie tylko w kolumbariach lub w miejscach po mogiłach przeznaczonych do likwidacji.