Panie prezydencie, Lublin ma nowy dworzec, kilka dni temu oddany do użytku. To pana pomnik na koniec kadencji?
To konsekwencja realizowanego przez nas od dziesięciu lat Programu Zintegrowanego Transportu Publicznego. W poprzedniej i w obecnej strategii Lublin 2030 postawiliśmy na rozwój transportu zbiorowego oraz integrację komunikacji miejskiej i pozamiejskiej, na rozwiązania, które mają sprzyjać rozwojowi ekologicznej komunikacji. Jesteśmy tu liderem w Polsce, bo ponad 40 proc. taboru komunikacji miejskiej to pojazdy zeroemisyjne.
Podpisaliśmy umowę na dostawę energii dla trolejbusów i autobusów elektrycznych z producentem energii z biomasy. Lublin ma więc zeroemisyjność i odnawialną energię dla transportu zbiorowego. Możemy się tym śmiało chwalić w Europie, gdyż bardzo mało miast korzysta z takich rozwiązań. Nowy Dworzec Lublin to efekt prawie dekady naszych działań inwestycyjnych, jest ostatnim elementem dużego Programu Zintegrowanego Transportu Publicznego, który spiął klamrą wszystkie ważne projekty transportu drogowego realizowane do tej pory przez miasto.
Ale budowa dworca się opóźniła. Dlaczego?
Było to związane przede wszystkim z trudną sytuacją na rynku cen materiałów budowlanych, zwłaszcza stali. Nasz dworzec zbudowany jest z dużej ilości filarów będących elementami stalowej konstrukcji, podobnie jak zadaszenie dworca, na którym znajdują się ogniwa fotowoltaiczne. Był taki moment, że w trakcie realizacji tej inwestycji ceny stali wzrosły nawet siedmiokrotnie.
Trzeba było więc, po pierwsze, poczekać na ustabilizowanie sytuacji, a po drugie, znaleźć dodatkowe źródła finansowania.
Czytaj więcej
W Polsce brakuje obowiązujących strategicznych celów dotyczących np. liczby zarejestrowanych samochodów lub autobusów elektrycznych, uruchomionych stacji ładowania czy innych elementów związanych z elektromobilnością.