Mimo podwyżek nauczycieli nadal za mało

Od stycznia nauczyciele mają dostać 5 proc. podwyżki – wynika z ustawy budżetowej. Rosną też płace pracowników, którzy zarabiali najniższą krajową.

Publikacja: 10.01.2025 15:28

Podwyżki w 2025 r. nie zażegnają raczej kryzysu w oświacie

Podwyżki w 2025 r. nie zażegnają raczej kryzysu w oświacie

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Część podwyżek znów spada na barki samorządów. – Z doświadczenia wynika, że środki przyznawane z budżetu państwa na podwyżki nauczycieli nigdy nie pokrywają ich kosztów w 100 proc. Gdyby taka sytuacja się teraz powtórzyła, to musimy liczyć się z koniecznością szukania oszczędności w innych wydatkach. Potrzebne są kolejne zmiany w sposobie finansowania JST – uważa Agnieszka Piekorz-Hałczyńska z ratusza w Rudzie Śląskiej.

Samorządy bez pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli

W ustawie budżetowej na br. kwotę bazową dla nauczycieli ustalono na poziomie 5434,82 zł, zwiększając ją tym samym o 5 proc. (o 258,80 zł) w stosunku do tej obowiązującej z ub. r. (5176,02 zł). Nauczycielskie podwyżki – z wyrównaniem od początku roku – będą musiały być wypłacone nie później niż w ciągu trzech miesięcy po ogłoszeniu ustawy. Na razie czeka ona na akceptację Senatu.

Samorządy nie otrzymały jeszcze pieniędzy na podwyżki nauczycielskich wynagrodzeń, ale je zabezpieczyły. – W uchwalonym budżecie miasta na 2025 r. zabezpieczono środki na zwiększenie wynagrodzeń dla nauczycieli od stycznia 2025 r. w łącznej wysokości ok. 27 mln zł – mówi Sandra Hajduk, z katowickiego magistratu. Dodaje, że zgodnie z informacją z resortu finansów w kwocie potrzeb oświatowych na 2025 r. zostały uwzględnione skutki wzrostu średnich wynagrodzeń nauczycieli o 4,1 proc.

Czytaj więcej

Samorządy chcą rozmawiać z rządem o edukacji

Wprowadzone z początkiem br. podwyżki dla nauczycieli będą kosztować Zabrze 1,22 mln zł miesięcznie. Z kolei w Rudzie Śląskiej szacunkowo będzie to ok. 730 tys. zł miesięcznie. Koszt roczny to ok. 8,76 mln zł. – Potrzeby oświatowe wyliczone dla miasta Ruda Śląska to 308,3 mln zł, podczas, gdy łączna kwota wydatków na wynagrodzenia nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty zabezpieczona w budżecie miasta to kwota 358,8 mln zł. Oznacza to, że miasto z własnych środków dokłada już 50,5 mln zł – wylicza Agnieszka Piekorz-Hałczyńska z Rudy Śląskiej.

Według szacunkowych wyliczeń Lublina podwyżki będą kosztowały ok. 38,2 mln złotych w skali roku.

Niedofinansowanie oświaty z budżetu państwa wciąż jest problemem

Jak mówi Piotr Husejko, skarbnik Poznania, zgodnie z nowymi zasadami finansowania samorządów pieniądze na podwyżki dla nauczycieli w 2025 r. w teorii zabezpieczone są w środkach z tytułu zwiększonych kwot dochodów z PIT oraz CIT. – Wysokość kwot z PIT i CIT została skalkulowana, uwzględniając rosnącą kwotę tzw. potrzeb oświatowych, w znaczącej mierze właśnie z tytułu planowanych podwyżek płac nauczycieli – dodaje.

Przyznaje, że problemem pozostaje systemowe niedofinansowanie oświaty z budżetu państwa, czego reforma finansów samorządowych nie rozwiązała – tzw. kwota potrzeb oświatowych ustalana przez Ministra Finansów nie odzwierciedla w pełni wydatków na oświatę ponoszonych przez samorządy. Oznacza to, że samorządy w dalszym ciągu zmuszone są dokładać do oświaty ze swoich dochodów własnych. Reforma finansów samorządowych kompensuje to tylko częściowo.

Dochody Olsztyna z tytułu potrzeb oświatowych na 2025 rok to 594,5 mln zł, natomiast zaplanowane wydatki finansowane środkami własnymi (z wyłączeniem projektów finansowanych ze środków zewnętrznych np. środki unijne), to ponad 908 mln zł. – Jako samorząd będziemy zmuszeni sfinansować nie tylko pokrycie podwyżek, ale również inne potrzeby związane z realizacją zadań oświatowych. To oznacza konieczność zweryfikowania planów związanych z innymi zadaniami realizowanymi przez samorząd, a także szukanie dodatkowych dochodów – zauważa Patryk Pulikowski, rzecznik prezydenta Olsztyna.

Konsekwencje podwyżki płacy minimalnej

Samorządy będą musiały się uporać nie tylko z podwyżką pensji nauczycieli, ale też pracowników administracji i obsługi w oświacie w związku z podwyżką najniższych wynagrodzeń.

W Katowicach zabezpieczono na ten cel ponad 19 mln zł. – Konsekwencją jest też wzrost dotacji dla szkół i przedszkoli niepublicznych: zwiększone potrzeby w tym zakresie ponad wykonanie roku 2024 zgłoszono na ok. 30 mln zł – zauważa Sandra Hajduk. W sumie w budżecie Katowic na 2025 r. zabezpieczono środki na finansowanie bieżących zadań oświaty w wysokości 1,26 mld zł przy szacowanych przez MF potrzebach oświatowych dla Katowic na poziomie 790 mln zł.

Czytaj więcej

Mieszkańcy o finansach miast myślą rzadko. Najczęściej kojarzą je z podatkami

Lublin w budżecie na 2025 r. zabezpieczył także środki na pokrycie skutków podwyżek płac dla pozostałych pracowników, w tym niepedagogicznych, zatrudnionych w lubelskiej oświacie. Zgodnie z uchwałą budżetową są one skalkulowane na poziomie ok. 7 proc. tegorocznego funduszu płac.

Jak przypomina Hanna Janowicz z Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania, od nowego roku minimalne wynagrodzenie wynosi 4666 zł (wzrost o 366 zł). – W budżecie miasta zaplanowane są środki na ten cel – zapewnia urzędniczka.

Problem z obsadą etatów pedagogicznych

Wyższe środki na potrzeby oświatowe - wcale nie rozwiążą problemów edukacji. Jak przyznaje Hanna Janowicz, z Urzędu Miasta Poznania pięcioprocentowe podwyżki w 2025 r. nie pokrywają się z oczekiwaniami nauczycieli co do wysokości wzrostu wynagrodzeń.

– Nadal zauważalny jest problem z obsadą etatów pedagogicznych oraz przyciągnięciem absolwentów studiów wyższych. Jedną z recept – w zakresie kształcenia nauczycieli edukacji przedszkolnej – może być zniesienie 5-letnich, ciągłych studiów na rzecz studiów 2-stopniowych. Z rozmów z dyrektorami przedszkoli wynika, że znacząco poprawiłoby to napływ młodych nauczycieli do zawodu – dodaje.

Jak mówi Małgorzata Giela z zabrzańskiego ratusza, przez ostatnich 10 lat oświata tkwiła w organizacyjnym chaosie, była niedoinwestowana i źle zarządzana. – Takich zaniedbań nie da się szybko nadrobić. Ministerstwo Edukacji Narodowej wdrożyło ambitny program naprawczy, ale na jego efekty trzeba będzie poczekać – przyznaje urzędniczka.

Część podwyżek znów spada na barki samorządów. – Z doświadczenia wynika, że środki przyznawane z budżetu państwa na podwyżki nauczycieli nigdy nie pokrywają ich kosztów w 100 proc. Gdyby taka sytuacja się teraz powtórzyła, to musimy liczyć się z koniecznością szukania oszczędności w innych wydatkach. Potrzebne są kolejne zmiany w sposobie finansowania JST – uważa Agnieszka Piekorz-Hałczyńska z ratusza w Rudzie Śląskiej.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Dobre i złe doświadczenia z urzędów. Co chcieliby zmienić mieszkańcy?
Społeczności lokalne
Na łyżwy! Rozpoczyna się sezon na miejskich lodowiskach
Społeczności lokalne
Uczniowie współdecydują o zakupach dla szkół
Społeczności lokalne
Szczepienia przeciwko brodawczakowi ludzkiemu. Także w niektórych szkołach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczności lokalne
Migranci nie są lekiem na wyludnianie się miast