Wpływy z różnych podatków do gminnych budżetów sięgnęły w zeszłym roku prawie 70 mld zł, w porównaniu zaś z 2014 r. wzrosły o ok. 21 proc. W niektórych samorządach ten wzrost był znacznie wyższy – wynika z Rankingu Samorządów 2018, przygotowywanego przez „Rzeczpospolitą".
Przykładowo, w kilku gminach takich jak Gizałki, Dąbrowice czy Radzyń Chełmiński dochody podatkowe w ciągu trzech lat zwiększyły się ponaddwukrotnie. Jaki były przyczyny tak ogromnego wzrostu?
Wiatraki pomogły i zaszkodziły
– W 2015 r. powstała na naszym terenie farma wiatrowa licząca 18 elektrowni – wyjaśnia Robert Łoza, wójt gminy Gizałki. – Na początku właściciel płacił podatek od nieruchomości w wysokości 2 proc. wartości budowli, na którą składały się fundament oraz maszt elektrowni. Od 2017 r. w wyniku zmiany przepisów za budowlę uznawano cała elektrownię, w tym turbiny, więc podatek od nieruchomości wzrósł z roku na rok o 400 proc. W 2016 r. wpływy z tego tytułu wynosiły 18 proc. dochodów gminy ogółem, a 2017 r. już 27 proc. – opisuje wójt.
Podobnie było w gminach Radziejów czy Kisielice. I wszystko byłoby doskonale, gdyby nie nagła zamiana przepisów. W połowie 2018 r., z mocą obowiązującą od początku 2018 r., podatek od nieruchomości znowu obejmuje tylko fundament i maszt wiatraków. – W 2017 r. dostaliśmy duży zastrzyk gotówki, to dla nas były duże pieniądze, jednak poprawa naszych finansów okazała się chwilowa – zauważa Marek Szuszma, wójt gminy Radziejów. – Od 2018 r. dochody gminy znacznie zmalały, ale i w sprawozdawczości budżetowej za 2017 r. jawimy się jako bogatszy samorząd niż jesteśmy w rzeczywistości.
Komisja przychylna
– Zmiany w prawie miały jeszcze jeden negatywny skutek – wtóruje Joanna Olszewska z urzędu miejskiego w Kisielicach. – Wzrost wpływów podatkowych był incydentalny, za to do zera spadła część wyrównawczej subwencji ogólnej dla naszej gminy, czyli tzw. janosikowe. Co więcej, na podstawie danych z 2017 r. sami musimy, choć jesteśmy relatywnie biedną gminą, dokonać takiej wpłaty do budżetu państwa – zaznacza.