Rz: Resort rozwoju jest zadowolony z tempa realizacji programów regionalnych?
Marceli Niezgoda: Tak, jesteśmy zadowoleni. W niektórych programach wartość zawartych umów przekroczyła już 90 proc. dostępnej puli. Również wydatki są wysokie. Wydano już ponad 30 proc. środków, a przypominam, że na wydanie pieniędzy z budżetu na lata 2007 – 2013 mamy czas do 2015 roku. Tym bardziej tempo wdrażania programów regionalnych należy uznać za satysfakcjonujące. Obecnie trwa tzw. przegląd śródokresowy programów. W jego ramach i w wyniku podziału pieniędzy z krajowej rezerwy wykonania i tzw. dostosowania technicznego w regionach pojawią się nowe środki. Zarządy województw mają teraz możliwość dostosowania programów do bieżących potrzeb. Mogą zweryfikować własne założenia z lat 2006 – 2007, ale też dostosować programy do nowych strategii, w tym do „Strategii Europa 2020". Podkreślam jednak, że są to te same programy i przegląd służy ich korekcie, a nie pisaniu na nowo, pomimo że trwa ogólnoeuropejska dyskusja o przyszłości polityki spójności.
Marszałkowie mocno angażują się w dyskusję o przyszłości europejskiej pomocy dla regionów. Ich ostatni konwent odbył się w Brukseli. Ale po ubiegłorocznym wyścigu po bonus z krajowej rezerwy wykonania w tym roku w regionach zapanował marazm. Nowych umów jest jak na lekarstwo...
Ten efekt nie jest zaskoczeniem, skoro budżety programów regionalnych są niemal w 100 procentach zakontraktowane. Wcześniej województwa koncentrowały się na wyścigu po 512 mln euro z rezerwy, ale ubiegały się o te pieniądze zdecydowanie dłużej niż rok, i planując konkursy już w 2008 r., musiały wybiegać co najmniej dwa lata do przodu. Teraz ich uwaga skupia się na przeglądzie programów. Jego wyniki wpłyną na nowe konkursy i ich budżety. Nie ma powodu do niepokoju.
Jednak realizacja największych inwestycji tzw. projektów kluczowych przebiega mozolnie. Brakuje jeszcze wielu umów...