Dochody rosły szybciej niż wydatki

Wydatki samorządowych budżetów w 2011 r. wzrosły o 2,2 proc., a wpływy – o 5,2 proc. To odwrócenie tendencji z ostatnich lat

Publikacja: 17.07.2012 01:18

Choć wpływy do kasy samorządów w 2011 r. wzrosły, trudno to nazwać dobrym wynikiem. 5,2 proc. to tylko odrobinkę więcej niż w 2010 r. (5,1 proc.), a przecież gospodarka rozwijała się znacznie szybciej.

Co więc poszło nie tak? Przede wszystkim gminy, miasta czy powiaty nie dostały tyle dotacji z UE, ile oczekiwały. Jeszcze na początku roku liczyły, że będzie to 20,6 mld zł, wraz z upływem czasu kalkulacje spadły do 15 mld zł, a i tak skończyło się na 13,2 mld zł. Kiepsko też szło samorządom pozyskiwanie dochodów z majątku. Pierwotnie oczekiwały 8,8 mld zł, a do budżetów wpłynęło 6,4 mld zł. To przede wszystkim efekt zastoju na rynku nieruchomości. Inwestorzy nie garną się do kupowania gruntów czy budynków, co oznacza, że ze sprzedaży majątku samorządy uzyskały ok. 3,5 mld zł, o 4 proc. mniej niż w 2010 r.

Problemy z realizacją planu dochodów spowodowały, że kilka gmin, zwłaszcza tych mniejszych, przekroczyło nawet ustawowy limit zadłużenia (60 proc. dochodów po odliczeniu zadłużenia na projekty współfinansowane w UE).

Dla równowagi trzeba też dodać, że z kilku źródeł dochody płynęły szerokim strumieniem. Przykładowo samorządy korzystały na świetnej kondycji przedsiębiorstw, bo wpływy z podatku CIT okazały się o ponad 8 proc. lepsze niż plan z początku roku i aż o 12 proc. wyższe niż rok wcześniej. Pozytywnie zaskoczyły też przychody z opłaty eksploatacyjnej oraz dotacje celowe (z budżetu państwa czy od innych jednostek publicznych). Dochody z PIT co prawda szły mniej więcej zgodnie z planem, ale za to były aż o 9,4 proc. wyższe niż rok wcześniej; podobnie z podatkiem od nieruchomości – 7,5-procentowy wzrost.

Za to wydatki wszystkich samorządów wzrosły w 2011 r. w porównaniu z 2010 r. o 2,2 proc. To sytuacja dosyć szczególna, ponieważ w ostatnich trzech latach wydatki rosły znacznie szybciej niż dochody. Tak niska dynamika wydatków oznacza początek końca boomu inwestycyjnego. Wydatki prorozwojowe w 2011 r. to ok. 42 mld zł, rok wcześniej – 44,4 mld zł. Najbardziej inwestycje ścięły gminy i powiaty (o ponad 10 proc.), miasta na prawach powiatu – niewiele, a województwa nawet zwiększyły (o 11,3 proc. rok do roku).

Pozostałe wydatki, tzw. bieżące, wzrosły o 4,2 proc., trudno więc raczej mówić o ostrych oszczędnościach. Trzeba jednak podkreślić, że największy wpływ na tego typu wydatki miały zaplanowane przez rząd podwyżki dla nauczycieli. Gminy były zmuszone wydać na oświatę  o 6–8 proc. więcej niż w 2010 r. Także mimo usilnych starań podejmowanych przez władze lokalne subwencja oświatowa wciąż nie starcza na wszystkie potrzeby. W sumie gminy musiały dołożyć na utrzymanie szkół i innych placówek w zakresie edukacyjnej opieki wychowawczej aż 30,9 proc. do subwencji (5,5 mld zł), a większe miasta – 35 proc. (4 mld zł).?Rekord w tym względzie ustanowiła Dąbrowa Górnicza, która do subwencji dołożyła prawie drugie tyle – 98 proc. Warszawa dorzuciła ponad 760 mln zł (czyli ok. 63 proc.  subwencji).

W 2011 r. przestała za to puchnąć tak bardzo administracja samorządowa. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, przeciętne zatrudnienie spadło tam o prawie 5 tys. osób. W niektórych miastach przełożyło się to na rzeczywiste ograniczenie wydatków na ten cel. Przykładowo w Rudzie Śląskiej i Żorach na wynagrodzenia osobowe urzędników poszło o ok. 9 proc. mniej niż w 2010 r., w Warszawie – o 2,5 proc. Żeby nie było tak różowo, są też i takie miasta, które nie odchudziły administracji ani na jotę – np. w Świętochłowicach wydatki bieżące w tym dziale zwiększyły się aż o 13 proc.

W tym roku oszczędności w wydatkach bieżących samorządów powinny już być bardziej zauważalne. Cykl podwyżek dla nauczycieli już się zakończył, a setki miast i gmin przygotowały na 2012 r. restrykcyjne budżety. Pod nóż idzie praktycznie wszystko, od wydatków na remonty dróg czy zabytków po dotacje na kulturę i sport. Jednocześnie władze lokalne starają się zwiększać swoje dochody – stąd podwyżki czynszów, podatków lokalnych czy cen usług publicznych.

Nic dziwnego, że w takiej sytuacji spada deficyt w samorządowych budżetach. Ubiegły rok zakończył się 10,3 mld zł niedoboru wobec 15 mld zł w 2010 r. Plan na ten rok wynosi 12,9 mld zł, co oznacza, że zostanie wykonany na poziomie 6–10 mld zł. Tym samym samorządy zmieszczą się w limicie, jaki planuje wyznaczyć im Ministerstwo Finansów. Projekt ustawy mówi, że maksymalny deficyt w tym roku to 10,5 mld zł. Gorzej może być po 2014 r., gdy limit ma spaść do 0,5 proc. PKB, a tymczasem do wzięcia będą kolejne miliardy unijnych dotacji.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break