Samorządowe zmagania

Współuczestnicząc w działaniach związanych z projektami zmian w zasadach naliczania i wydatkowania pieniędzy z tzw. janosikowego, nasuwa się kilka refleksji

Publikacja: 17.07.2012 01:20

Nasz Związek Gmin Wiejskich RP zdecydowanie sprzeciwiał się propozycjom zmian, które mogłyby wpłynąć na zmniejszenie wypłacanych gminom kwot z subwencji równoważącej. Przedstawialiśmy analizy skutków proponowanych zmian, apelowaliśmy do gmin o poparcie naszego stanowiska, prezentowaliśmy nasze argumenty przedstawicielom parlamentu i rządu.

Podzielić inaczej

Między innymi efektem tych działań jest wypracowanie przez sejmową komisję, dla części gminnej satysfakcjonującego rozwiązania dla pewnej grupy gmin płacących „Janosikowe" oraz dla znaczącej grupy gmin otrzymującej środki z subwencji równoważącej. I jest to sukces Związku. Proponowane rozwiązanie nie tylko nie zmniejszy wypłat z subwencji równoważącej dla gmin, ale gminom wiejskim je dodatkowo zwiększy (zgodnie z nowymi zasadami podziału) o kwotę prawie 50 mln zł. Było to możliwe dzięki dotychczasowym zasadom podziału środków z subwencji równoważącej dla gmin, które uniemożliwiały wykorzystanie jej pełnej kwoty. Co roku pozostawało ponad 200 milionów złotych, które stanowiły rezerwę subwencji ogólnej, rozdzielaną według określonych kryteriów na koniec roku. Ostatecznie wydawałoby się, że pogodzono wszystkich i „wilk jest syty i owca cała".

Ale gdy przeanalizujemy zasady zmniejszenia wpłat na janosikowe, powstaje pytanie, dlaczego tylko kilkanaście gmin ma skorzystać z tego dobrodziejstwa (w tym ponad 60 proc. z 160 mln zł obniży wpłatę samej Warszawy) oraz czy znajdą się środki na tworzenie rezerwy subwencji ogólnej w dotychczasowym wymiarze? Gdyby rezerwa zniknęła, to można powiedzieć, że ta „owca" nie do końca jest cała, bo sumując subwencję równoważącą i rezerwę subwencji ogólnej, z budżetów gmin (porównując do wypłat z 2011 roku) znika około 70 mln zł.

Zdecydowanie trudniejsze zadanie było przy obniżeniu wpłat w ramach janosikowego na część powiatową i wojewódzką, ponieważ zebrane środki w całości były dotychczas rozdzielane na powiaty i województwa. Ale wypowiedzi w tym zakresie pozostawię dla samych zainteresowanych.

Wsparcie dla najbiedniejszych?

A teraz refleksje. Problem z tzw. janosikowym w mniejszym stopniu dotyczy zasad

jego wpłat, ale przede wszystkim w znaczącym obniżeniu w ostatnich latach dochodów wpłacających, znaczących nakładów na inwestycje i rosnących kosztów realizowanych działań. Jeszcze kilka lat wstecz wpłaty na janosikowe nie były tak odczuwane przez gminy, powiaty i województwa. Przewrotnie można powiedzieć, że wiele gmin chciałoby by mieć wysokie dochody i płacić janosikowe niż wiązać koniec z końcem przy niskich dochodach własnych.

W całej dyskusji często zapomina się, że są trzy grupy płacących i największe kontrowersje zawsze były we wpłatach i wypłatach w części powiatowej i wojewódzkiej. W trakcie „janosikowej" dyskusji pojawia się również fałszywy pogląd, jakoby zebrane pieniądze były elementem polityki równoważenia dysproporcji pomiędzy samorządami, czyli że środki otrzymują najbiedniejsi. Wczytując się w zasady podziału części gminnej subwencji równoważącej w 75 proc. środki te są przeznaczone na kompensaty za dodatki mieszkaniowe, a tylko w 25 proc. na równoważenie dochodów (w 2011 roku ponad 109 mln zł z tej subwencji otrzymały miasta na prawach powiatu, w tym np. ponad 5 mln zł otrzymała Bydgoszcz, ponad 4 mln zł Lublin). Jeszcze inaczej wyglądają zasady podziału subwencji równoważącej w części powiatowej i wojewódzkiej.

Jednak nasuwa się zasadnicza refleksja – wiele wysiłku samorządowców, parlamentarzystów, przedstawicieli rządu nad tematem, który w finansach samorządów w istocie nie ma większego znaczenia. A temat pilnego uzdrowienia finansów samorządowych leży odłogiem. Z realizowanych na bieżaco przez Związek Gmin Wiejskich RP analiz Wieloletnich Prognoz Finansowych wynika, że nadal ponad 40 proc. gmin wiejskich i miejsko-wiejskich (tylko ta grupa jest przedmiotem badań Związku) może w 2014 roku nie spełnić warunku art. 243 ustawy o finansach publicznych – różnica pomiędzy wskaźnikiem ograniczającym a planowanym wskaźnikiem ograniczenia spłaty i obsługi zadłużenia jest mniejsza niż 2 proc. Od roku sytuacja ta praktycznie nie uległa poprawie, a biorąc pod uwagę, że do analizy tego wskaźnika brane są dane z trzech ostatnich lat, to jest ostatni dzwonek na podjęcie działań minimalizujących to ryzyko. W przeciwnym razie może to doprowadzić do ubezwłasnowolnienia gimin i wieloletniej stagnacji ich rozwoju.

I to zasadniczo powinno być obecnie kluczowym, wspólnym działaniem parlamentu i rządu!

Autor jest dyrektorem Biura Związku Gmin Wiejskich RP

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break