To główne wnioski płynące z wczorajszej debaty „Rz" „Rozwój samorządów przez współpracę".
Obecnie samorządy realizują wiele wspólnych projektów, począwszy od budowy sieci wodno-kanalizacyjnych, szerokopasmowego Internetu, dróg, świadczenia usług publicznych – np. transportu zbiorowego, skończywszy na wspólnych zakupach, np. energii. A jednak ogólny poziom współpracy między lokalnymi władzami można wciąż uznać za niewystarczający.
– Samorządy współpracują ze sobą, ale słabo – stwierdził prezydent Poznania i przewodniczący Związku Miast Polskich Ryszard Grobelny. Jego zdaniem problematyczne jest nie tyle realizowanie przez kilku partnerów jednego większego projektu, ile stała współpraca w świadczeniu usług typowych dla obszarów metropolitalnych. – Ale znam też przykłady, gdy gmina i miasto o tej samej nazwie mają wspólny budynek, wspólnie użytkują tę samą salę posiedzeń, ale nijak nie mogą się dogadać – dodał prezydent Grobelny.
– Grodzisk Mazowiecki współpracuje z sąsiadującymi gminami, ale najistotniejszy problem to dogadanie się ze powiatami – zauważył Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego. Według jego opinii barierą są i konflikty personalne (kto jest w mieście ważniejszy starosta czy burmistrz), i słabość jednostek administracyjnych, jakimi są powiaty. – Nie mają na nic pieniędzy, więc ich propozycja współpracy to zwykle oferta typu: jak coś chcecie, to zróbcie sobie sami – wytykał Benedykciński.
– Jestem optymistą i widzę szklankę do połowy pełną – stwierdził z kolei Krzysztof Hetman, marszałek województwa lubelskiego. Podkreślał, że województwo realizuje wspólnie z gminami wiele projektów, ale też robią to one same. Przykładowo, 16 gmin z regionu buduje farmę fotowoltaiczną. – Tam, gdzie jest dobra wola, zawsze można się dogadać, problem, że czasami tej woli brakuje – dodaje Hetman.