Samorządy przestały się na gwałt zadłużać. Jeszcze w latach 2008–2011 ich dług rósł w tempie dwucyfrowym; zwiększył się z 26 do 66 mld zł! Ostatnie dwa lata to skromny wzrost w wysokości 2–3 proc. Skąd to przyhamowanie?
– To efekt zapaści, nie bójmy się tego mocnego słowa, w samorządowych inwestycjach – komentuje Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. – Spowolnienie gospodarcze uderzyło także w lokalne budżety. Ale samorządy zachowały się dosyć konserwatywnie. Nie zwiększały deficytu, tylko rozpoczęły agresywne działania oszczędnościowe, głównie w postaci cięć w inwestycjach – wyjaśnia Tomasz Kaczor.
W sumie wydatki na inwestycje w 2012 i 2013 r. wyniosły po ok. 34 mld zł wobec ponad 42 mld zł w latach 2009–2011.
Gminy i miasta wyhamowały inwestycyjny impet także z powodu kończących się funduszy UE oraz zmian w prawie.
– Przez ostatnie trzy lata samorządy przygotowywały się do nowego wskaźnika zadłużenia, który oblicza się indywidualnie dla każdej jednostki. Wymusza on większą dyscyplinę wydatków bieżących – podkreśla Dorota Dziedzic, analityk Fitch Ratings Polska. – W efekcie przyniosło to znaczącą poprawę wyników operacyjnych tych jednostek, które podlegają naszej ocenie. Można też podejrzewać, że miasta i gminy zaczęły się już przygotowywać do nowego rozdania funduszy UE od 2015 r., gromadząc wkład własny – wyjaśnia Dziedzic.