Powoli znikają regionalne białe plamy w partnerstwie publiczno-prywatnym. Jeszcze we wrześniu 2013 r. w czterech województwach (łódzkie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie) nie podpisano ani jednej umowy na inwestycję w formule ppp. Dziś bez choćby jednego kontraktu pozostały tylko Podlaskie i Łódzkie, ale i tam zanosi się na przełom. Ostatnio do regionów z jedną umową dołączyły Świętokrzyskie i Podkarpackie. W pierwszym zawarto umowę o koncesji na roboty budowlane basenów mineralnych w Solcu Zdroju. Na Podkarpaciu w formule ppp budowana jest natomiast podkarpacka część sieci szerokopasmowego internetu dla Polski wschodniej. Zdaniem ekspertów umowy te nie zmieniają jednak faktu, że wschód kraju z ppp radzi sobie słabo.
Wschód w tyle
– Województwa Polski wschodniej należą do najmniej aktywnych na polu ppp i koncesji. Pojedyncze realizowane tam umowy nie zmieniają istotnie oblicza tzw. ściany wschodniej jako niechętnej lub nieradzącej sobie z ppp – mówi „Rz" Rafał Cieślak, radca prawny z Kancelarii Doradztwa Gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz.
– Wśród województw marginalnie wykorzystujących ppp znajdują się również zachodniopomorskie, lubuskie, opolskie i kujawsko-pomorskie. Natomiast do zdecydowanych liderów należą Mazowsze, Małopolska, Śląsk i Dolny Śląsk – wylicza Cieślak. Jego zdaniem w pierwszej kolejności trzeba liczyć na inicjatywy stolic województw, czego dobrym przykładem jest Lublin, w którym przygotowywany jest projekt termomodernizacji obiektów użyteczności publicznej.
Jakie bariery?
– PPP nie jest już bajką o żelaznym wilku. Wyraźnie widać, że jedyną przeszkodą dla realizacji inwestycji w tej formule jest nie tyle sama ustawa o ppp, choć i ona wymaga małych korekt, ale regulacje wokół niej, na czele z ustawą o finansach publicznych – mówi „Rz" Bartosz Korbus z Instytutu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. – Tym większe są projekty i zaangażowanie sektora prywatnego, im więcej może zaoferować strona publiczna, dzieląc ryzyko finansowania, oferując wkład własny, np. w postaci środków z UE – dodaje ekspert z IPPP.
– Każda nowa forma realizacji zadań publicznych rodzi na początku pewne trudności. Tak było przy pierwszych emisjach obligacji komunalnych, z wykorzystywaniem tzw. metody trzeciej strony finansującej, czy działalnością spółek publiczno-prywatnych. Dlatego w pierwszej kolejności należy wdrażać takie rodzaje projektów, które zostały już zrealizowane w praktyce – uważa Cieślak. Jako dobry przykład podaje modernizację energetyczną budynków oświatowych w Karczewie, gdzie doszło do termomodernizacji dziewięciu obiektów i partner prywatny zarządza w nich energią i ciepłem, finansując swe dochody częściowo z uzyskiwanych oszczędności. W oparciu o ten sam model realizowane jest też przedsięwzięcia w Bytomiu.