Premia za dynamikę
Ranking – jak każdy – nie uwzględnia wszystkich kryteriów, jakie można wziąć pod uwagę przy ocenie sytuacji danej jednostki. Nie ma – rzecz prosta – rankingu, który uwzględniłby wszystkie możliwe wskaźniki. Nawet bowiem gdyby obejmował ponad tysiąc czynników, zawsze będą takie (zwłaszcza „indywidualne"), które umkną uwadze autorów. To wszystko trzeba mieć na uwadze, czytając tabele z wynikami.
Jeszcze ważne przypomnienie: ranking premiuje dynamikę. Premia jest – można rzec – podwójna, najwięcej punktów bowiem dostaje się za dane (wskaźniki) z ostatniego roku, a ponadto niektóre wskaźniki wprost dotyczą dynamiki, np.: tempo wzrostu dochodów majątkowych, tempo wzrostu dochodów własnych, przyrost zadłużenia do nakładów inwestycyjnych, dynamika wydatków w dziale Transport i drogi, dynamika wydatków w dziale Ochrona środowiska.
Ranking jest zatem wyzwaniem dla liderów z lat poprzednich, nie sposób bowiem stale utrzymywać wysoką dynamikę. Jak widać, w czołówce jest stabilizacja, to znaczy liderzy są bardzo silni. Spadli jednak ci, których wysoka pozycja wynikała z czynników nadzwyczajnych, których oddziaływanie już się skończyło.
Problem z finansami
Stan finansów miast i gmin, który w największym stopniu wpływa na wyniki rankingu, jest od paru lat trudny. Z jednej strony znacznie wzrosły inwestycje lokalne, ale spora ich część jest finansowana ze źródeł zewnętrznych, głównie europejskich. Z drugiej – zwiększyło się zadłużenie gmin, bo potrzebne jest nie tylko prefinansowanie, ale też współfinansowanie dużych projektów inwestycyjnych.
Jednocześnie zaczynają obowiązywać przepisy nowej ustawy o finansach publicznych, które każą poważniej podchodzić do wieloletniego planowania finansowego i stawiają nowe wymagania co do sposobu uwzględniania zadłużenia.
Następuje to w czasie silnego spadku dochodów własnych (ich udział w budżetach jednostek samorządu terytorialnego spadł z ponad 55 do 48 proc.), co wynika z kilku przyczyn, w tym co najmniej w połowie ze zmian w systemie podatkowym. Zmiany w PIT – wbrew uspokajającym zapowiedziom resortu finansów – uderzyły w budżety gmin i nie zostały zrekompensowane (centrum zrekompensowało sobie ubytek w swojej części wzrostem VAT i akcyzy, przy czym ten pierwszy dla nas oznacza dodatkowy wzrost kosztów, także niczym niezrekompensowany).