Wrocław z projekcie budżetu na 2012 r. założył nawet, że zamiast deficytu, jego dochody będą wyższe o 156 mln zł niż wydatki (ten rok zakończyć się ma 66 mln zł niedoboru). Wynika to ze zmniejszenia nakładów inwestycyjnych, bo największe projekty, przede wszystkim te związane z mistrzostwami Euro 2012 r. już się zakończyły. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wyjaśniał, że nadwyżka budżetowa zostanie przeznaczona na spłatę zadłużenia.
„Rz" przyjrzała się projektom budżetów w sumie 11 największych miast, które już je opublikowały. Także Warszawa czy Gdańsk powoli wygaszają boom w inwestycjach (spadek wydatków na ten cel o ok. 12 proc.), co skutkować będzie lepszymi wynikami budżetu, choć wciąż ma być on na minusie. W stolicy deficyt ma spaść do 0,85 mld zł z 2,3 mld zł w tym roku, w Gdańsku – odpowiednio 128 mln zł wobec 589 mln zł
Odwrotna jest sytuacja w miastach, które w 2012 r. intensyfikują inwestycje. Przykładowo, Łódź zwiększa wydatki rozwojowe o ok. 30 proc., a deficyt – o ok. 8 proc., Lublin odpowiednio o 67 i 32 proc. Za to Kraków jest zupełnie odrębnym przypadkiem, bo w ostatnich tygodniach okazało się, że jego finanse są w opłakanym stanie. W przyszłym roku ogranicza więc inwestycje, ale i tak duże wydatki sztywne spowoduję wzrost deficytu.
W sumie w 11 największych miastach luka między dochodami a wydatkami sięgnąć ma w przyszłym roku ok. 2,5 mld zł, wobec 4,9 mld zł w tym roku. Wedle porozumienia między władzami lokalnymi a premierem Donaldem Tuskiem, limit deficytu całego sektora samorządowo na 2012 r. to 10 mld zł.
Dochody 11 metropolii mają wzrosnąć średnio o 6,3 proc., do 35,3 mld zł. Wydatki mają zaś zmniejszyć się o 0,8 proc. do 37,8 mld zł, z czego wydatki na inwestycje – o 6,6 proc. do 9,2 mld zł (to głównie efekt mniejszych nakładów w Warszawie i we Wrocławiu). Oznacza to, że wydatki bieżące mają się zwiększyć o 1,2 proc. – do 28,6 mld zł.