Tylko w lutym Gdynię podwyżka składki rentowej o 2 pkt proc. kosztowała 0,454 mln zł. Większość tej kwoty, 0,32 mln zł, pochłonęła wyższa składka od płac nauczycieli.
– Wydatki zostały sfinansowane z dochodów własnych budżetu miasta. Nie otrzymaliśmy dodatkowej subwencji – mówi Alicji Helbin, zastępca skarbnika Gdyni.
Podobnie deklaracje składają inne samorządy. Tymczasem premier Donald Tusk obiecał, że wydatki na wyższe składki w oświacie zostaną lokalnym budżetom zrekompensowane. Na ten cel przeznaczono na 2012 r. 450 mln zł. Do dziś nie uruchomiono tych pieniędzy.
Resort finansów tłumaczy, że dodatkowe środki dla samorządów zapisano w rezerwie celowej budżetu państwa. – Sposób podziału tej rezerwy zostanie określony na etapie realizacji ustawy budżetowej w trakcie 2012 r. – pisze biuro prasowe resortu. Nie odpowiada na pytanie, kiedy to może nastąpić. Po tym gdy prezydent podpisał w środę ustawę budżetową, nic nie stoi na przeszkodzie, by podział rezerwy nastąpił w ciągu najbliższych tygodni. Resort finansów może mieć jednak inne zdanie w tej kwestii.
Na razie więc samorządy muszą sobie radzić same. Wyzwanie jest tym większe, że rekompensaty z budżetu centralnego dotyczą tylko płac dla nauczycieli. Pieniądze na wyższe składki płacone za rzesze urzędników, miasta i gminy muszą wygenerować z dochodów własnych.