Miasto na Eurodopalaczu

Gdańsk | Zwycięzca rankingu w kategorii miast na prawach powiatu

Publikacja: 17.07.2012 01:11

Dla Gdańska Euro 2012 było rozwojowym dopalaczem, ale jak mówi prezydent Paweł Adamowicz, zrobiono to, co i tak było do zrobienia. Tyle że szybciej.

Jak podkreślają zgodnie w gdańskim magistracie, w ostatnim 20-leciu dwa zdarzenia szczególnie przyspieszyły rozwój miasta: wejście Polski do UE i Euro 2012. Bilans tego ostatniego wydarzenia, w tym przede wszystkim gigantyczne inwestycje, według władz miasta powinien dawać mieszkańcom satysfakcję i nadzieję na spore korzyści w przyszłości. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważa, że „włożony kapitał zostanie Gdańskowi zwrócony z nawiązką, bo Euro zaowocuje większą liczbą turystów i nowymi inwestycjami".

Nie chodzi tylko o piękny, nowo wybudowany stadion (pełen koszt wg danych spółki PL 2012 to 863 mln zł). Samorząd Gdańska, przy budżecie 2,6 mld zł (i 128 mln zł zaplanowanego deficytu w br.), tylko na przestrzeni lat 2011–2012 na inwestycje zaplanował wydać 3,7 mld zł, z czego ponad 2 mld zł to dofinansowanie ze środków UE. Największe z nich, nawet jeśli wiązały się z Euro, to jednak były to przedsięwzięcia o charakterze infrastrukturalnym, obliczone na długie lata. Na liście zakończonych i realizowanych jeszcze projektów są m.in. zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław, budowa odcinka Kartuska–Otomińska w ramach trasy W-Z, trasa Słowackiego (połączenie Portu Lotniczego z Portem Morskim Gdańsk), trasa Sucharskiego (połączenie dróg krajowych) czy rozbudowa układu komunikacyjnego Trójmiasta wraz z układem komunikacyjnym ERGO Areny.

Tymczasem miasto już się gotuje do współuczestnictwa w największej inwestycji w Pomorskiem – budowy kolei metropolitarnej, która połączy Gdańsk z lotniskiem i Kaszubami. Przetarg na projekt inwestycji Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, wart 742 mln zł, ruszyć ma jeszcze w tym roku, kolej zaś ma być gotowa w 2015 r.

– Największe inwestycje dotyczą dróg i komunikacji, ale Gdańsk silnie inwestuje w kulturę – wskazuje Antoni Pawlak, przywołując budowę m.in. Europejskiego Centrum Solidarności czy Teatru Szekspirowskiego. – Wielu się wydaje, że inwestowanie w kulturę to wyrzucanie pieniędzy, tymczasem to także poważna inwestycja w przyszłość. Tylko w tym roku na kulturę wydamy z budżetu 160 mln zł, czyli niemało.

Zakres inwestycji władze Gdańska uważają za duży sukces, niezależnie od problemów, które wynikły przy przygotowaniach do Euro, którego Gdańsk był współgospodarzem. Nie wszystkie inwestycje udało się zakończyć przed mistrzostwami, cieniem na bilansie imprezy kładą się problemy z rozliczeniami inwestorów z podwykonawcami inwestycji związanych z Euro. Najgłośniej zaś o ponad 60-procentowym, a więc przekraczającym ustawowy próg, zadłużeniu, w jakie miał popaść Gdańsk (podobnie jak inni współgospodarze) w związku z przygotowaniami do tej imprezy. – To błędne szacunki, kondycja finansowa miasta jest dobra – prostuje dyrektor wydziału prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku i rzecznik prezydenta Antoni Pawlak. – Nasze zadłużenie to 51,3 proc., więc bezpieczne. A zadłużenie miast to rzecz zupełnie normalna, szczególnie gdy dużo się inwestuje.

Co więcej, jak podkreśla prezydent Adamowicz, Gdańsk ma nadal wysoką ocenę ratingową (w walucie zagranicznej tzw. BBB+stabilna, a w walucie krajowej AA-stabilna). Jak powiedział w jednym z ostatnich wywiadów dla lokalnej prasy, „miasto nie ma żadnych problemów z płynnością finansową i może korzystać z kolejnych kredytów".

– Według prognoz firmy PricewaterhouseCoopers Gdańsk jeszcze przez najbliższych 20 lat będzie musiał inwestować w infrastrukturę, aby zbliżyć się do poziomu miast na Zachodzie i będziemy musieli się zadłużać. Ale dzięki Euro przyspieszyliśmy. Przecież wiele z tych inwestycji, które zaczęliśmy robić, było planowane już lata temu, tylko nie było na nie pieniędzy. Dzięki Euro mogliśmy spełnić te marzenia, bo rząd szczodrze sypnął pieniędzmi miastom-gospodarzom – mówił Adamowicz.

Wśród powodów, dla których Gdańsk może mówić o sukcesie, Antoni Pawlak szczerze wspomina o dobrych relacjach prezydenta z rządzącą partią (Adamowicz jest członkiem PO), większość w samorządzie i „dobry, rozumiejący się z prezydentem zespół jego zastępców". Ale przede wszystkim wskazuje na ciągłość władzy, która powoduje, że o rozwoju miasta nie myśli się tu na jedną kadencję (Paweł Adamowicz jest prezydentem Gdańska od 1998 r.).

– Pamiętam, jak podczas wyborów samorządowych w 2006 r. pół Gdańska było rozkopane – mówi Pawlak. – Mieliśmy świadomość, że codzienne niedogodności mogą nam odebrać punkty wyborcze. Ale nikt się na to nie oglądał, bo pewne rzeczy po prostu musiały być zrobione. I ten sposób myślenia się nie zmienił.

Dla Gdańska Euro 2012 było rozwojowym dopalaczem, ale jak mówi prezydent Paweł Adamowicz, zrobiono to, co i tak było do zrobienia. Tyle że szybciej.

Jak podkreślają zgodnie w gdańskim magistracie, w ostatnim 20-leciu dwa zdarzenia szczególnie przyspieszyły rozwój miasta: wejście Polski do UE i Euro 2012. Bilans tego ostatniego wydarzenia, w tym przede wszystkim gigantyczne inwestycje, według władz miasta powinien dawać mieszkańcom satysfakcję i nadzieję na spore korzyści w przyszłości. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważa, że „włożony kapitał zostanie Gdańskowi zwrócony z nawiązką, bo Euro zaowocuje większą liczbą turystów i nowymi inwestycjami".

Pozostało 86% artykułu
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break