Dla Gdańska Euro 2012 było rozwojowym dopalaczem, ale jak mówi prezydent Paweł Adamowicz, zrobiono to, co i tak było do zrobienia. Tyle że szybciej.
Jak podkreślają zgodnie w gdańskim magistracie, w ostatnim 20-leciu dwa zdarzenia szczególnie przyspieszyły rozwój miasta: wejście Polski do UE i Euro 2012. Bilans tego ostatniego wydarzenia, w tym przede wszystkim gigantyczne inwestycje, według władz miasta powinien dawać mieszkańcom satysfakcję i nadzieję na spore korzyści w przyszłości. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważa, że „włożony kapitał zostanie Gdańskowi zwrócony z nawiązką, bo Euro zaowocuje większą liczbą turystów i nowymi inwestycjami".
Nie chodzi tylko o piękny, nowo wybudowany stadion (pełen koszt wg danych spółki PL 2012 to 863 mln zł). Samorząd Gdańska, przy budżecie 2,6 mld zł (i 128 mln zł zaplanowanego deficytu w br.), tylko na przestrzeni lat 2011–2012 na inwestycje zaplanował wydać 3,7 mld zł, z czego ponad 2 mld zł to dofinansowanie ze środków UE. Największe z nich, nawet jeśli wiązały się z Euro, to jednak były to przedsięwzięcia o charakterze infrastrukturalnym, obliczone na długie lata. Na liście zakończonych i realizowanych jeszcze projektów są m.in. zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław, budowa odcinka Kartuska–Otomińska w ramach trasy W-Z, trasa Słowackiego (połączenie Portu Lotniczego z Portem Morskim Gdańsk), trasa Sucharskiego (połączenie dróg krajowych) czy rozbudowa układu komunikacyjnego Trójmiasta wraz z układem komunikacyjnym ERGO Areny.
Tymczasem miasto już się gotuje do współuczestnictwa w największej inwestycji w Pomorskiem – budowy kolei metropolitarnej, która połączy Gdańsk z lotniskiem i Kaszubami. Przetarg na projekt inwestycji Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, wart 742 mln zł, ruszyć ma jeszcze w tym roku, kolej zaś ma być gotowa w 2015 r.
– Największe inwestycje dotyczą dróg i komunikacji, ale Gdańsk silnie inwestuje w kulturę – wskazuje Antoni Pawlak, przywołując budowę m.in. Europejskiego Centrum Solidarności czy Teatru Szekspirowskiego. – Wielu się wydaje, że inwestowanie w kulturę to wyrzucanie pieniędzy, tymczasem to także poważna inwestycja w przyszłość. Tylko w tym roku na kulturę wydamy z budżetu 160 mln zł, czyli niemało.