PKB per capita na Mazowszu jest już 2,5 razy wyższe niż na Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie. Tak przynajmniej wynika z szacunków Instytutu Prevision na temat PKB per capita (czyli PKB przypadającego na mieszkańca) w województwach w 2010 roku. Rok wcześniej różnica była mniejsza. Dodatkowo wielkie miasta kolejny rok były siłą napędową dobrobytu regionalnego. One też najbardziej korzystają ze wzrostu gospodarczego.
– I znów tak jak rok wcześniej okazało się, że dystans między najbogatszymi regionami i najbiedniejszymi się zwiększa – przyznaje Tomasz Kaczor z Instytutu Prevision. Przypomina, że tylko raz w 2008 roku relacje między zamożnymi województwami a biedniejszymi nieco się zmniejszyły, bo kryzys 2008 roku najszybciej i najmocniej uderzył w najbardziej uprzemysłowione tereny. Ale w 2009 r. bogate województwa zaczęły się regenerować, a biedniejsze najpierw zaczęły odczuwać skutki spowolnienia, a potem wróciły do dość przeciętnego tempa rozwoju. – Tak będzie widać najprawdopodobniej także w danych za kolejne lata, aż do połowy 2012 roku, kiedy to znowu przemysł ma problemy – dodaje Kaczor.
Kto może otrzymać unijne pieniądze na rozwój?
Bogaci uciekają biednym
Tak można wnioskować na podstawie informacji GUS o produkcie krajowym brutto na jednego mieszkańca w latach 2008–2010. – PKB per capita jest jednym ze wskaźników ilu- strujących poziom zamożności. Ten, według naszych obliczeń, wzrósł przeciętnie nominalnie o 5,5 proc. i wyniósł 37,1 tys. zł w Polsce. Najbardziej podniósł się w woj. dolnośląskim (o 8,8 proc.), na Mazowszu (o 7 proc.), w woj. łódzkim (o 6,4 proc.) i lubelskim (o 6,2 proc.). Najwolniej rosły: Opolskie (2,7 proc.), Świętokrzyskie (3 proc.) i Wielkopolska (3 proc.).
– To, co dziwi, to dobre tempo rozwoju w woj. lubelskim i spowolnienie w Wielkopolsce – przyznaje Jerzy Kwieciński, wiceprezes Europejskiego Centrum Przedsiębiorczości i były wiceminister rozwoju regionalnego. Jego zdaniem szybki i stabilny wzrost zamożności na Lubelszczyźnie wynika z tego, że region wciąż goni średnią krajową, oraz z wykorzystania pieniędzy unijnych. PKB per capita stanowi tam niespełna 67 proc. krajowego – 25,1 tys. zł, i jest to jeden z najniższych oprócz Podkarpacia poziomów w Polsce.