Rzeszów chce być jak Nowy Jork

Najdalej do 2020 r. po stolicy Podkarpacia ma jeździć kolej nadziemna. Będzie kosztować 200–250 mln złotych.

Publikacja: 03.10.2014 17:18

Rzeszów ma 183 tys. mieszkańców i aż 54 tys. studentów. Na zdjęciu Wyższa Szkoła Administracji i Zar

Rzeszów ma 183 tys. mieszkańców i aż 54 tys. studentów. Na zdjęciu Wyższa Szkoła Administracji i Zarządzania

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Łokaj Krzysztof Łokaj, Krzysztof Łokaj Krzysztof Łokaj

Warszawa buduje metro, we Wrocławiu powstała kolejka linowa łącząca kampus politechniki z placówką naukową po drugiej stronie Odry, a Rzeszów marzy, by mieć pierwszą w Polsce, a nawet w Europie, kolej nadziemną. Podobna jeździ po Nowym Jorku, tyle że polska ma być nowocześniejsza – w stylu monorail z saudyjskiego Rijadu.

– Pomysł dojrzewa już co najmniej pięć lat – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. – Realnie patrząc, w 2015 roku moglibyśmy zacząć inwestycje. Do 2020 roku chcielibyśmy mieć budowę za sobą – uważa.

Od gondoli do Arabii

Pierwszy zgłosił się do władz miasta konstruktor z Opola, proponując transport bezobsługowymi gondolami. Informacja o rozmowach poszła w świat i zaczęli się zgłaszać inni, z coraz bardziej zaawansowanymi projektami. Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc pojechał nawet do Szwajcarii, żeby obejrzeć testowy odcinek elektrycznej kolejki nadziemnej firmy Bartholet Maschinenbau AG we współpracy z Transsystemem z Woli Dalszej. To bezobsługowe wagony jadące pięć – sześć metrów nad ziemią po szynie umieszczonej na betonowych słupach.

Francuska firma Alstom, która budowała kolej w Barcelonie i Berlinie, zaproponowała wybudowanie systemu Axonis – bezzałogowego metra nadziemnego poruszającego się po dwóch torach umieszczonych na modułowych wiaduktach. Jest lekkie i przeznaczone dla miast o gęstej zabudowie. Przewozi do 45 tys. pasażerów na godzinę. Alstom proponował rozważenie budowy metra w partnerstwie publiczno-prywatnym, wówczas byłby jego operatorem przez 30 lat.

Rzeszów jednak wydaje się bardziej zainteresowany koleją jednoszynową. Parę miesięcy temu do władz miasta zgłosił się kanadyjski Bombardier, który ma filie również w Polsce (zakłady we Wrocławiu, Katowicach, Łodzi i Warszawie). Zaproponował wagoniki na jednej szynie, umieszczonej pięć metrów nad ziemią. Rzeszowianie polecieli do Kanady i na torze testowym oglądali taką kolejkę, przygotowaną dla Rijadu w Arabii Saudyjskiej. Pod koniec września wiceprezydent Marek Ustrobiński na targach w Berlinie obejrzał proponowaną miastu kolejkę Innovia Monorail 300 System. Jeździ z maksymalną prędkością 80 kilometrów na godzinę i może przewieźć ponad 40 tys. osób w ciągu 60 minut, w zależności od liczby wagonów. Jak podał branżowy portal Rynekkolejowy.pl, ten „monorail to rzadko spotykane na świecie rozwiązanie, a Rzeszów byłby pierwszym miastem w Europie z takim środkiem transportu".

10 kilometrów szyn

Wiceprezydent Ustrobiński po powrocie z Berlina był zachwycony. Mówił o niesamowitych wrażeniach i wygodnych wagonach. – To transport przyszłości – oceniał. Choć wspomniał też o kilku innych firmach, które również chcą budować monorail w Polsce.

– Teraz Bombardier przyjechał do nas, bo chce zobaczyć trasę, po jakiej kolejka ma się poruszać w Rzeszowie, i oszacować koszty. Planujemy, że w pierwszym rzucie byłaby to odległość dziesięciu kilometrów – wylicza rzecznik.

Kolej biegłaby od dworca PKP i PKS nad główną ulicą handlową – Rejtana, zahaczała o kampus uniwersytecki, następnie nad ul. Powstańców Warszawy i stawałaby przy kampusie politechniki. A potem zawracała w kierunku dworca ulicami Dąbrowskiego, Lisa-Kuli i Cieplińskiego.

Rzeszowskie ulice są co prawda szerokie, wielopasmowe, lecz zdaniem samorządu to wszystko za mało. Rzeszów ma około 183 tysięcy mieszkańców, a ponad 100 tysięcy zarejestrowanych aut. Ich liczba szybko rośnie, jeszcze w 2003 r. było ich 30 tysięcy.

– Natomiast codziennie do Rzeszowa przyjeżdża drugie 100 tysięcy samochodów. Przybywa ich w strasznym tempie i musimy wymyślić alternatywny środek transportu – stwierdza Maciej Chłodnicki.

Sytuacja będzie coraz trudniejsza, bo – jak podał w tym roku Główny Urząd Statystyczny – Rzeszów ma największą liczbę studentów w kraju w stosunku do ogółu ludności. Na uczelniach kształci się tu 54 tys. osób; to prawie tyle, ile jedna trzecia mieszkańców. W mieście, co dzisiaj rzadkość, więcej osób się melduje, niż z niego wymeldowuje (w 2002 r. miało niecałe 160 tys. ludzi). Rzeszów ma również dodatni i podobno największy w kraju przyrost naturalny (ok. czterech urodzeń na tysiąc mieszkańców).

200 milionów może zmienić prawo

Miasto szacuje, że budowa kolei pochłonie 200, może 250 milionów złotych w ciągu kilku lat. Liczy na środki unijne z nowej perspektywy finansowej 2014–2020. Wówczas tylko 15 proc. – czyli 30–45 mln zł – miasto dołoży z własnego budżetu; przy rozłożeniu na kilka lat daje to około 10 mln zł rocznie.

Ekologiczny transport jest obecnie promowany, więc inwestycja może się dla Rzeszowa okazać dość tania. Kolejka jest też podobno tańsza w eksploatacji niż tradycyjna komunikacja. A że biegnie nad ziemią, nie powoduje kolizji drogowych i nie zajmuje gruntu, który może być wykorzystany na zieleń czy trasy rowerowe.

Inwestycja ma przy tym nie tylko usprawnić miejską komunikację, lecz również zainteresować turystów. – Na pewno będzie to atrakcja, przynajmniej w pierwszym okresie funkcjonowania – przyznaje rzecznik prezydenta.

Marek Ustrobiński wierzy, że te argumenty i fakt, że dostanie wsparcie na kolejkę, pomogą też miastu zmienić... prawo. Dziś bowiem jednoszynowe wagony nie są w Polsce uznawane za środek transportu publicznego.

– Kiedy uda się zdobyć pieniądze, zmiany w prawie zostaną wprowadzone, a my wybierzemy najbardziej optymalny wariant – deklarował wiceprezydent po powrocie z Berlina.

Na wszelki wypadek obejrzał tam też jednak sporo elektrycznych autobusów...

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break