Polska Agencja Kosmiczna powstała w ubiegłym roku. Ma koordynować działania sektora, który dziś jest rozproszony między różne instytucje i resorty, tworzyć laboratoria, usprawniać działania know-how. Ma także dbać, aby fundusze, które Polska jako kraj członkowski Unii Europejskiej inwestuje w Europejską Agencję Kosmiczną, wracały do kraju i pozwalały na finansowanie badań kosmicznych przez polskich naukowców.
W planach jest zbudowanie satelity obserwacyjnego. Siedziba POLSA (bo tak też nazywana jest agencja) mieści się w Gdańsku, a jeden z dwóch oddziałów agencji jeszcze w tym roku powstanie w Rzeszowie. Będzie odpowiadać za sześć województw południowej Polski. Siedziba oddziału, w którym zatrudnienie ma znaleźć dziesięć osób, będzie na terenie Politechniki Rzeszowskiej. Trwa procedura wyboru dyrektora oddziału.
– Jesteśmy na etapie układania planów: czym będziemy się zajmowali, co będzie polską specjalnością. Na pewno zechcemy się włączyć w wykorzystanie technik satelitarnych do geodezji i kartografii, bo to nam bliskie. Potrzebny jest też polski satelita obserwacyjny. Zespół z instytutu lotnictwa rozwija napędy rakietowe przy udziale Politechniki Rzeszowskiej – mówi prof. Marek Orkisz, rektor Politechniki Rzeszowskiej, członek rady Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK).
PAK wybrała Rzeszów nieprzypadkowo. Tu rozwija się Dolina Lotnicza, silny jest biznes IT. Zlokalizowane w Dolinie firmy to kooperanci amerykańskich koncernów lotniczych. Tu koncentruje się około 90 procent krajowej produkcji przemysłu lotniczego. Klaster skupia blisko 130 podmiotów, w których zatrudnionych jest 23 tys. pracowników. I wciąż pojawiają się nowe inwestycje. Koncern Rolls-Royce'a zapowiada budowę w Ropczycach zakładu produkującego części i podzespoły do silników lotniczych.
– Mamy dobrze rozwinięty sektor lotniczy. Wystarczy zrobić krok, aby zaangażować się w technologie i rozwiązania stosowane w przemyśle kosmicznym – uważa Piotr Czerepiuk, pełnomocnik zarządu województwa do spraw regionalnej strategii innowacji.