Dla pana zrównoważony rozwój to teoretyczny postulat, czy codzienność?
Zrównoważony rozwój to dla nas podstawa działania. Jeśli miałbym podzielić tego rodzaju politykę na jakieś obszary, to na pewno wyróżniłbym tu rozwój społeczny. Czyli dbałość o bieżące i przyszłe potrzeby mieszkańców, dobrą edukację, przedszkola, żłobki, pomoc społeczną, kulturę, rekreację, o wszystko, co jest ludziom potrzebne do życia.
Drugi obszar to potencjał gospodarczy. Tutaj trzeba twardo stąpać po ziemi, dbać, by gospodarka się rozwijała, powstawały nowe firmy. To przyciąga mieszkańców i zwiększa wpływy z podatków, czyli zwiększa strumień pieniędzy na rozwój. I trzeci obszar to ochrona środowiska naturalnego, w którym żyjemy. My staramy się być odpowiedzialni we wszystkich tych obszarach rozwoju.
Czy koronawirus wpłynie na wasze plany rozwojowe?
Straty z tytułu pandemii oszacowaliśmy na ok. 10 proc. ubytków w podatku PIT, czyli ok. 2 mln zł rocznie. Ale o ile jeszcze półtora miesiąca temu wydawało się, że po wiosennym szoku wychodzimy na prostą, to teraz wraca niepokój. Nie wiemy, jak to się skończy, dla nas samych i dla gospodarki.