Z raportu opublikowanego w ubiegłym roku przez Globalną Komisję Ekonomii Wody (The Global Commission on the Economics of Water) wynika, że poważnie zakłócony został tzw. globalny obieg wody. Co to oznacza? Że w szybkim tempie kurczą się zasoby wodne m.in. wysychają wody gruntowe i nie można już polegać na opadach jako źródle całej słodkiej wody. Konieczne są zdecydowane działania, by oszczędzać wodę.
Centralnie i lokalnie
O oszczędzaniu życiodajnego płynu mówi się od dawna, a od dobrych kilku lat już nie tylko się mówi. Działania podejmowane są zarówno centralnie, na szczeblu ministerstw – jak chociażby uruchomiony w 2020 roku krajowy program „Moja Woda” czy planowane zmiany w taryfach za wodę, gdzie pierwsze trzy metry wody będą tańsze, a kolejne droższe – ale też lokalnie, przez samorządy.
Tych drugich jest wiele więcej, sporo z nich stworzyło własne, autorskie programy oszczędzania wody, przy czym działania samorządów głównie koncentrują się na ograniczeniu zużycia wody wodociągowej i zwiększeniu retencji wód opadowych. Wszystkie samorządy podkreślają jednak, jak ważna jest odpowiednia edukacja dotycząca oszczędzania wody. I tu gminy prowadzą wiele własnych akcji edukacyjnych.
Czytaj więcej
Staw na poznańskich Ratajach, który zwłaszcza w okresach suszy ulega degradacji, zostanie odpowie...
– Trzeba uczyć mieszkańców prostych nawyków, niekiedy uświadamiać im nawet oczywiste rzeczy. Nie na darmo Ministerstwo Klimatu i Środowiska sugeruje najprostsze działania, np. zakręcanie wody podczas mycia zębów, branie pryszniców zamiast kąpieli czy naprawianie cieknących kranów. To właśnie takie wydawałoby się banalne działania czy nawyki mają poważny wpływ na oszczędzanie wody. Chodzi tu nie tylko o oszczędności w portfelu, ale też o ratowanie zasobów wody. Dlatego takie elementy edukacji znalazły się w programach i apelach do mieszkańców wielu gmin, również naszej – podkreśla Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu.