Deszcz to zysk, tylko trzeba wiedzieć, jak go uzyskać – uważa Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy sp. z o.o. – Woda Bydgoska. Miasto od 11 lat realizuje projekt, który potocznie określa się w świecie jako „miasto gąbka”. Wodociągi podpisały właśnie umowę na kolejny etap realizacji projektu „Bydgoszcz zielono-niebieska. Retencja i zagospodarowanie wód opadowych lub roztopowych”. Projekt budowy II etapu rozproszonej retencji otrzyma 166 mln zł dofinansowania unijnego. – Budujemy system odwadniania miasta. Przez urbanizację przerwaliśmy w miastach naturalny obieg wody. Zastanawialiśmy się, w jaki sposób zagospodarować wody opadowe. Próbujemy choć w części wrócić do naturalnego stanu. Nie zrobimy wszędzie trawników, nie wykopiemy rowów czy oczek wodnych, tylko do systemu deszczowego starych kanałów dodajemy zbiorniki retencyjne, woda jest oczyszczana i wykorzystywana głównie do istniejącej zieleni – tłumaczy Drzewiecki.
Na stronie internetowej spółki znajdują się standardy (kiedyś określano je jako wytyczne – dodaje prezes Drzewiecki) tworzenia „miasta gąbki”, a także przykłady ze świata. – Kilka razy z naszymi koncepcjami trafiliśmy w ślepą uliczkę, podzieliliśmy się więc doświadczeniami, by inni tam nie trafili – dodaje prezes.
Miasta będą cierpieć na dwa rodzaje kryzysów wodnych: naprzemiennie susze i powodzie o różnych typach oraz skalach dotkliwości.
Fragment raportu towarzyszącego Water City Index 2024
Bydgoszcz jest jednym z laureatów Water City Index 2024, rankingu efektywności wykorzystania zasobów wody w polskich miastach. Działania miast, będące reakcją na zmieniająca się sytuację klimatyczną, uważnie obserwują mieszkańcy. Zwłaszcza po wrześniowej powodzi.
Autorzy raportu towarzyszącego indeksowi napisali: „miasta będą cierpieć na dwa rodzaje kryzysów wodnych: naprzemiennie susze i powodzie o różnych typach oraz skalach dotkliwości. Będzie rosła liczba kolejnych dni, w których temperatura powietrza będzie przekraczać 33 st. C, przy jednoczesnym braku opadów atmosferycznych. Dlatego w WCI zwracamy uwagę – przy ocenie miejskich polityk wodnych – na stopień przygotowania infrastruktury miejskiej do takich sytuacji. Pytanie nie brzmi: »czy?«, ale »kiedy?«, »jak bardzo?« oraz »jak dobrze przygotujemy się do nadchodzącego kryzysu?«”.