– Dopóki funkcjonuje wydobycie w kopalniach, jesteśmy skazani na sól w rzekach, a więc jesteśmy też skazani na okresowe zakwity złotych alg i śnięcie organizmów w Odrze – mówi w rozmowie z „Rzeczpspolitą” dr hab. Andrzej Mikulski, hydrobiolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Nie jest on optymistą co do tego, czy jesteśmy w stanie uniknąć kolejnych katastrof. Pytanie jedynie, kiedy może do nich dojść.
Niestety, wygląda na to, że zagrożenie właśnie wraca, ponieważ rok po ostatniej katastrofie na Odrze – gdy zakwit złotych alg stał się toksyczny i spowodował masowe wymieranie ryb w jednej z najważniejszych rzek Polski, a także milionowe straty przedsiębiorców i załamanie turystyki nadrzecznych rejonów – służby znowu walczą z tym niszczycielskim zjawiskiem na Kanale Gliwickim. Jak pisze rządowy portal gov.pl w zakładce poświęconej Odrze, zdjęcia z 12 września wskazują na spadek zawartości chlorofilu i intensywny zakwit w Porcie Koźle oraz u ujścia Kanału Kędzierzyńskiego do Kanału Gliwickiego. Badania próbek wody prowadzone w ramach stałego monitoringu Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ od 7 września wykazały gwałtowny wzrost liczebności złotej algi w Kanale Gliwickim – do 220 mln komórek w litrze wody na wysokości Portu Koźle.