Sudety wrą. „To, na co ludzie pracowali, właśnie wali się w gruzy”

Bez pomocy rządowej przedsiębiorcy z branży turystycznej nie poradzą sobie z kryzysem wywołanym epidemią. Nie będą mieli z czego z sobie poradzić. Są czynsze, są kredyty, są koszty pracownicze i całkowity już teraz brak dochodów – mówi Mirosław Graf, burmistrz Szklarskiej Poręby.

Publikacja: 02.01.2021 14:21

W tym roku będzie tu stan ekonomicznej klęski – mówi burmistrz Szklarskiej Poręby.

W tym roku będzie tu stan ekonomicznej klęski – mówi burmistrz Szklarskiej Poręby.

Foto: Fot. Pixabay

Brak Sylwestra i ferii w górach to olbrzymia tragedia? Wielkie straty poniosą przedsiębiorcy?

Okres świąteczno-noworoczny jest dla branży turystycznej w górach najgorętszym w roku. W tym roku będzie to jednak zasadzie stan ekonomicznej klęski.

Przedsiębiorcy będą w stanie nadrobić te straty?

W wielu przypadkach – a boję się, że w większości przypadków – te straty będą nie do nadrobienia. To, na co ludzie pracowali latami, często całe swoje zawodowe życie, właśnie wali się w gruzy. To barbarzyństwo i bezmyślność.

Czy miasto odczuje spadki dochodów?

Miasto spadek dochodów odczuło już w całym roku 2020. Nie wszystkie inwestycje zaplanowane w budżecie na rok 2020 udało się zrealizować. Cała skala strat, jakie przyniosła i wciąż niesie pandemia koronawirusa, jest trudna do oszacowania. Trzeba pamiętać, że na wpływach z turystów korzystała nie tylko branża turystyczna, ale też inne, np. gastronomiczna.

CZYTAJ TAKŻE: Karpacz na krawędzi. „Będą dramaty ludzkie, masa bankructw”

Jak władze miasta przyjęły decyzję rządu o narodowej kwarantannie?

Jeszcze miesiąc temu premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że obostrzenia narodowej kwarantanny zostaną wprowadzone, dopiero gdy dobowy wskaźnik przekroczy 27 tys. osób zakażonych. Dziś mamy 10 -11 tysięcy osób, a mimo to wprowadzony zostaje całkowity turystyczny lockdown. Niestety, od samego początku mam wrażenie, że nie są to przemyślane decyzje i rządowa strategia zmienia się nawet nie z tygodnia na tydzień, a wręcz – z dnia na dzień.

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nikt decyzji, które pozbawiają branżę turystyczną pracy, możliwości zarobkowania, z nami nie konsultuje. Rząd po prostu ogłasza, że nie będzie świąt, nie będzie sylwestra, nie będzie ferii… Nie będzie sezonu zimowego i tyle. Tymczasem cała branża turystyczna walczy teraz dosłownie o życie.

Rozmawiali Państwo z lokalnymi przedsiębiorcami? Jak oni to przyjmują?

A jak mają przyjmować widmo bankructwa? Wielu przedsiębiorców takiego sezonu zimowego, jaki jest przed nami, a więc w zasadzie bez ferii skróconych, braku sylwestra czy wyjazdów świątecznych, zwyczajnie nie przetrwa. Branża turystyczna idzie na dno. A za nią pójdzie rzesza firm około turystycznych, transportowych, pamiątkowych, wypożyczalni, instruktorów, itd.

Nastroje są fatalne. Część przedsiębiorców deklaruje spadek obrotów swoich działalności w wysokości nawet 90 procent. Lockdown w tym czasie to fatalna wiadomość dla przedsiębiorców, którzy po tak trudnym, jak dotychczas, czasie z nadzieją na przetrwanie wyczekiwali momentu oddechu.

CZYTAJ TAKŻE: Twórca Forum Ekonomicznego: Karpacz może nie być ostatecznym wyborem

Czy władze miasta będą coś robić, by przekonać rząd, że to błędna decyzja?

Przeciwko ograniczeniom w możliwościach funkcjonowania turystyki protestujemy już od dłuższego czasu wspólnie z innymi miastami z naszego regionu, m.in. Karpaczem, Świeradowem, Kowarami, Polanicą, Szczytną czy Stroniem Śląskim. Apelowaliśmy do rządu premiera Morawieckiego o uwzględnienie stanowiska naszych samorządów i przeanalizowanie negatywnych skutków decyzji dotyczącej eliminacji ferii zimowych w jednym terminie czy zamknięcia stoków narciarskich.

Mieliśmy gotowe rozwiązania, odpowiednie protokoły reżimowe dla branży hotelarskiej, gastronomicznej i narciarskiej. Światełkiem w tunelu wydawała się jeszcze kilkanaście dni temu decyzja o otwarciu stoków narciarskich. Teraz ponownie pozbawiono nas złudzeń. Oczywiście będziemy protestować, ale doświadczenia ostatnich dni wskazują, że rząd z raz obranej drogi schodzić nie zamierza.

Dlaczego pomoc budżetu jest pilnie potrzebna dla sektora turystycznego?

Branża turystyczna to jeden z sektorów najbardziej dotkniętych przez wybuch epidemii koronawirusa. Prozę zwrócić uwagę, że w branży turystycznej te restrykcje są najostrzejsze i trwają najdłużej.

Wygaszanie ruchu turystycznego w najbardziej popularnym w górach sezonie zimowym to pozbawianie ludzi z branży środków do życia. Bez pomocy rządowej przedsiębiorcy z branży turystycznej nie poradzą sobie z kryzysem wywołanym epidemią. Nie będą mieli z czego z sobie poradzić. Są czynsze, są kredyty, są koszty pracownicze i całkowity już teraz brak dochodów.

Tej sytuacji nie uzdrowią tylko zapowiedzi wciąż nieuruchomionej tarczy 6.0. Tu potrzebna jest realna i natychmiastowa pomoc. Tymczasem zamiast niej dostajemy trzytygodniowy lockdown w najlepszym dla branży okresie.

Brak Sylwestra i ferii w górach to olbrzymia tragedia? Wielkie straty poniosą przedsiębiorcy?

Okres świąteczno-noworoczny jest dla branży turystycznej w górach najgorętszym w roku. W tym roku będzie to jednak zasadzie stan ekonomicznej klęski.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Materiał Promocyjny
Zwinny, wyrazisty i dynamiczny. SUV, który bryluje na europejskich salonach
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy
Dyskusje
Prezydent Lubina: Dolny Śląsk potrzebuje elektrowni atomowej
Dyskusje
Lwów czeka na pomoc. Dramatyczny apel do samorządowców
Materiał Promocyjny
THE FUTURE OF FINANCE
Dyskusje
Bieszczadzka komunikacja to dramat
Materiał Promocyjny
Nowe finansowanie dla transportu miejskiego w Polsce Wschodniej