A jak mają przyjmować widmo bankructwa? Wielu przedsiębiorców takiego sezonu zimowego, jaki jest przed nami, a więc w zasadzie bez ferii skróconych, braku sylwestra czy wyjazdów świątecznych, zwyczajnie nie przetrwa. Branża turystyczna idzie na dno. A za nią pójdzie rzesza firm około turystycznych, transportowych, pamiątkowych, wypożyczalni, instruktorów, itd.
Nastroje są fatalne. Część przedsiębiorców deklaruje spadek obrotów swoich działalności w wysokości nawet 90 procent. Lockdown w tym czasie to fatalna wiadomość dla przedsiębiorców, którzy po tak trudnym, jak dotychczas, czasie z nadzieją na przetrwanie wyczekiwali momentu oddechu.
CZYTAJ TAKŻE: Twórca Forum Ekonomicznego: Karpacz może nie być ostatecznym wyborem
Czy władze miasta będą coś robić, by przekonać rząd, że to błędna decyzja?
Przeciwko ograniczeniom w możliwościach funkcjonowania turystyki protestujemy już od dłuższego czasu wspólnie z innymi miastami z naszego regionu, m.in. Karpaczem, Świeradowem, Kowarami, Polanicą, Szczytną czy Stroniem Śląskim. Apelowaliśmy do rządu premiera Morawieckiego o uwzględnienie stanowiska naszych samorządów i przeanalizowanie negatywnych skutków decyzji dotyczącej eliminacji ferii zimowych w jednym terminie czy zamknięcia stoków narciarskich.
Mieliśmy gotowe rozwiązania, odpowiednie protokoły reżimowe dla branży hotelarskiej, gastronomicznej i narciarskiej. Światełkiem w tunelu wydawała się jeszcze kilkanaście dni temu decyzja o otwarciu stoków narciarskich. Teraz ponownie pozbawiono nas złudzeń. Oczywiście będziemy protestować, ale doświadczenia ostatnich dni wskazują, że rząd z raz obranej drogi schodzić nie zamierza.