Zaskoczyła pana czwartkowa decyzja rządu o narodowej kwarantannie, która ma obowiązywać od 28 grudnia do 17 stycznia?
Nie ukrywam, że spodziewaliśmy się uruchomienia branży – choć z obostrzeniami. Decyzją rządu jesteśmy mocno zaskoczeni. Oczywiście, nie mamy pełnej wiedzy, czym kierował się Minister Zdrowia, rekomendując zastosowane rozwiązanie.
Branża, jak i samorząd, liczy teraz na konkretną pomoc z kolejnych tarcz. Zimy nam to nie zrekompensuje, ale mam nadzieję, że pozwoli przeżyć, choć cały czas liczymy, że po 17 stycznia zacznie się luzowanie gospodarki.
Tak jak wcześniej mówiłem: południowa Małopolska jest po przechorowaniu Covida w październiku i listopadzie. W naszym powiecie, nowosądeckim, mamy zachorowalność kilka, kilkanaście przypadków dziennie, co powoduje, oczywiście, złość przedsiębiorców, że poprawa sytuacji dotyczącej zachorowalności nie przekłada się na luzowanie obostrzeń.
Jak decyzję rządu o kolejnym zamknięciu przyjęli lokalni przedsiębiorcy z branży gastronomicznej, noclegowej, narciarskiej i pokrewnych?