Pod koniec września Urząd Miasta w Suwałkach poinformował, że jest pan zakażony koronawirusem. Gdzie mógł się pan zakazić?
Nie mam pewności, gdzie mogło dojść do zakażenia. Typuję dwa źródła. Mieliśmy we wrześniu dużą uroczystość w WOSiR w Szelmencie pod Suwałkami. Przyjechało dużo gości z Polski. Później przemieściliśmy się do Suwałk, gdzie odsłonięto rondo Olimpijczyków Polskich, potem było spotkanie w Arena Suwałki, a na koniec dnia uroczysty obiad i być może wtedy doszło do zakażenia. A druga ewentualność to kontakt z siatkarzami Ślepska Malow Suwałki z naszą drużyną, która grała w Plus Lidze. W niej też doszło do zakażeń, większość drużyny chorowała.
Jak pan przeszedł zakażenie?
Myślałem, że to zwykłe przeziębienie. Najpierw leczyłem się domowymi metodami. Nic mi nie pomogło. Kolejny krok to lekarz rodzinny i teleporada. Dostałem antybiotyk na przeziębienie, bo słabo się czułem. Ból mięśni, kaszel, byłem cały obolały, a temperatura była znośna – między 37 a 38 st. C. Antybiotyk nie pomógł. Wobec tego postanowiłem zrobić prywatnie test. Mamy w Suwałkach laboratorium, więc się do niego udałem. Pobrany został wymaz. Okazało się, że mam wynik dodatni. Wtedy też zacząłem się gorzej czuć. Temperatura podskoczyła, choć zbijałem ją domowymi sposobami, brałem leki przeciwgorączkowe. Na dwie–trzy godziny pomagało. Ale temperatura nadal wynosiła 38–39 st. C.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Grudziądza: Wierzę, że NFZ należycie wyceni pracę naszego szpitala