– Zakładamy, że ten cel osiągniemy w 2021 roku. Chcielibyśmy, by na naszym terenie powstawało osiem jednostek rocznie – deklaruje Grzegorz Huszcz, prezes Szczecińskiego Parku Przemysłowego sp. z o.o. – To plan mocno zakorzeniony w realiach. Szczeciński Park Przemysłowy sp. z o.o. należący do TF Silesia przejął w listopadzie 2014 roku 45 ha gruntów po dawnej Stoczni Szczecińskiej wraz z infrastrukturą: budynkami biurowymi, halami, komorami malarskimi, nabrzeżami i trzema pochylniami. Jak przyznaje Grzegorz Huszcz, teren był mocno zdegradowany po poprzednim najemcy, spółce Kraftoport.
– 2015 był pierwszym naszym rokiem takiej pełnej działalności. Udało się zaprzestać degradacji majątku, a zachowaną infrastrukturę udostępniamy najemcom. Obecnie pracuje tutaj około 2000 osób, a latem, kiedy jest sezon, było już 2800 – mówi Huszcz. – Można powiedzieć, że przemysł stoczniowy w jakimś stopniu się już odrodził.
Do dzisiaj na teren SPP udało się ściągnąć 52 firmy, z czego połowa o profilu typowo stoczniowym. – Budują statki, remontują, przygotowują prefabrykaty. Korzystając z naszych hal, robią też poważne konstrukcje stalowe typu offshore, ale i lądowe – wylicza Huszcz. – Tutaj nie ma na razie budowy gigantycznych statków, to niewielkie firmy z kapitałem polskim, wchodzą na ten rynek. I mozolnie zdobywają kolejne zlecenia – mówi z kolei Artur Łopuszko, wiceprezes SPP. – Zauważyliśmy, że gdy w ubiegłym roku spadły ceny ropy naftowej, co wyhamowało projekty offshorowe, to firmy z naszego parku wzięły te kontrakty, które w innych krajach nie były realizowane. To oznacza, że potrafią dopasować się do rynku. Wystarczyło więc tylko stworzyć im dogodne warunki, by skutecznie mogły konkurować.
W Szczecińskim Parku Przemysłowym nie chcą jednak ograniczyć się wyłącznie do zarządzania majątkiem stoczniowym i obsługi najemców. Cel to aktywny udział w produkcji. Stąd w ub. roku spółka kupiła maszynę do obróbki stali, dzięki czemu świadczy usługi na rzecz najemców parku i firm z zewnątrz. Obróbka stali ma być pierwszym etapem do uczynienia z parku podmiotu stricte stoczniowego. Wówczas SPP mógłby sam budować statki, np. w ramach konsorcjum z obecnymi najemcami.
– Dzisiaj możemy powiedzieć, że uruchomienie obróbki stali jest zaczynem do budowania kadłubowni. Wariant zbudowania na bazie parku stoczni jako podmiotu jest więc już jak najbardziej realny – mówi Huszcz.