Na pole bitwy pod Racławicami, uwiecznione przez Wojciecha Kossaka i Jana Stykę, idzie się długim, krętym i ciemnym korytarzem. Tym mocniejsza jest iluzja – gdy stanie się już na platformie widokowej, otoczonej wokół jasno oświetlonym płótnem monumentalnego malowidła -że przed oczami widza prawdziwi kosynierzy zdobywają prawdziwe rosyjskie armaty, a na podkrakowskich pagórkach polska kawaleria walczy z kozakami.
Podróż ze Lwowa
Upływa właśnie 70 lat od chwili, gdy na stacji towarowej Wrocław-Brochów, 21 lipca 1946 r. nad ranem, zatrzymał się po długiej podróży ze Lwowa pociąg wiozący Panoramę Racławicką. Dziś jest ona dumą stolicy Dolnego Śląska i jedną z najsłynniejszych atrakcji turystycznych miasta. W czasach niebywałego rozwoju technologii audiowizualnych-projekcji 4D, cyfryzacji, powszechnego wykorzystywania laserów i narzędzi informatycznych-panoramy wciąż, jak przed stuleciem, fascynują tysiące widzów. W przypadku Panoramy Racławickiej nie bez znaczenia jest rzecz jasna i krzepiący serca temat, ważny dla kolejnych pokoleń Polaków.
Dawna kultura masowa
Panoramy budzą podziw jako osiągnięcie sztuki malarskiej oraz jeden z najbardziej charakterystycznych i najciekawszych zabytków XIX w. kultury masowej. Ich twórcy, posługując się skromnymi pod względem technicznym środkami, potrafili uzyskiwać efekty, dzięki którym każda nowa panorama stawała się szeroko komentowanym wydarzeniem. Owe środki to m.in. specjalna perspektywa i oświetlenie, a także umiejętne zatarcie granicy między światem rzeczywistym a malowanym poprzez zaaranżowanie posadzki budowli wystawowej jako fragmentu krajobrazu oraz uformowanie płótna-jak w przypadku Panoramy Racławickiej-np. w kształt „hiperboloidy obrotowej”, czyli rodzaj wklęsłego pierścienia. „Imponujące. Zafrapowało mnie to” – raczył stwierdzić sam Franciszek Józef I podczas wizyty we Lwowie.
Panoramę Racławicką (114×15 m) namalowali -w ciągu niespełna 9 miesięcy -na płótnie żaglowym sprowadzonym z Belgii Jan Styka, lwowski malarz znany głównie jako twórca obrazów religijnych i właśnie panoram oraz wybitny batalista Wojciech Kossak, którym pomagało kilku innych artystów m.in. Teodor Axentowicz i Włodzimierz Tetmajer. Otwarto ją dla publiczności w czerwcu 1894 r. w specjalnie wybudowanej rotundzie w Parku Stryjskim.
Dar, który ukrywano
Po II wojnie światowej decyzję o przekazaniu obrazu-jako „daru narodu ukraińskiego” – Polsce podjął osobiście Stalin, wbrew opinii Nikity Chruszczowa, ówczesnego wielkorządcy Ukrainy, który ów „relikt nacjonalizmu” zamierzał pociąć. Obawa przed narażeniem się towarzyszom radzieckim poprzez eksponowanie tryumfu polskiego oręża nad Rosjanami, fatalnie zaciążyła na losach Panoramy. Przez niemal czterdzieści lat przechowywano ją, często w niewłaściwych warunkach, m.in. w magazynach wojskowych i kolejowych, wrocławskiej Hali Stulecia, Muzeum Śląskim, Zamku Królewskim w Warszawie. Choć przeznaczoną dla Panoramy rotundę nad Odrą budowano od 1965 r. , uroczyste jej otwarcie nastąpiło dopiero w 1985 r. Od tego czasu Panoramę obejrzało już 9,1 mln widzów.