Firanki są wieczne

Zdarzają się rzeczy, o których nie śniło się nie tylko filozofom, ale nawet autorom powieści kryminalnych. Bo czy którykolwiek z nich, niechby i nazywał się nawet Stephen Edwin King lub Marek Krajewski, wymyśliłby mężczyznę, który podając się za profesora molestował studentki?

Publikacja: 31.07.2016 22:00

Spokojnie, na to wpadłby nawet sztyft (wyrażenie z arsenału języka polsko-wielkopolskiego oznaczającego rzemieślniczego ucznia). Rzecz w tym, że ów „profesor” robił to – bezkarnie i z sukcesami – przez lat czterdzieści! Co więcej, robił to na najbardziej szacownych uczelniach statecznego Grodu Przemysława, w tym również na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, tej kuźni wielkopolskich elit.

Sposób był prosty. Zaczepianym na uczelni studentkom mężczyzna przedstawiał się jako profesor i namawiał do udziału w antropologicznym eksperymencie. Dziwacznym. Dość powiedzieć, że jedną z kobiet poprosił, aby sukcesywnie pozbywała się garderoby (co w normalnym języku nazywa się striptizem), a na nagich częściach ciała wybranki naklejał mokre karteczki. Rozebraną już kobietę namówił, jak to elegancko określa komunikat policji, „do zachowań o charakterze seksualnym” (czy tam pracują poeci?!). Wcześniej jednak, aby przydać powagi swoim „eksperymentom”, studentki wypełniały specjalną ankietę. „Profesor” skrupulatnie te ankiety przechowywał. Policja znalazła w mieszkaniu „naukowca” 270 ankiet, ale twierdzi, że poszkodowanych było przynajmniej 420 kobiet. Przynajmniej jedna została zgwałcona. 419 zachowało to wydarzenie w tajemnicy!

Proceder trwał, przypomnę, czterdzieści lat. W tym czasie upadały imperia. Był Gierek, Jaruzelski, w proch rozsypał się Peerel i Związek Sowiecki. Tylko na UAM było dziewięciu rektorów, łącznie na wszystkich uczelniach, na których „profesor” uprawiał swój proceder – kilkunastu. Wszystkich szefów, którzy przez ten czas zawiadywali poznańską milicją i policją zliczyć nie sposób.

Wnioski? Feministki najpewniej powiedzą, że mimo upadku imperiów system się nie zmienił, kobieta jest zawsze na straconej pozycji. Ale obawiam się, że to tłumaczenie nic nie wyjaśnia. Może to tylko, i aż, lustrzane odbicie tej samej historii, którą w książce „Maestro” opowiadającej o Wojciechu Kroloppie i „Polskich Słowikach” opisał Marcin Kącki? Historii milczenia, poznańskiego przywiązania do zamiatania złych spraw pod dywan, nieujawniania kompromitujących faktów, pilnego baczenia, aby nie zepsuć atmosfery? Tego wielkopolskiego patrzenia zza firanek. Mieszczaństwa, w jego najgorszym, patologicznym wydaniu.

To przypadek, że w Poznaniu był Krolopp, Juliusz Paetz i „profesor”? Może. Trudno mi jednak uwierzyć w przypadek, który trwa czterdzieści lat. I który powtarza się, choć w rożnych dekoracjach, regularnie.

Autor jest niezależnym publicystą, autorem biografii Edwarda Gierka „Gierek. Człowiek z węgla”, niebawem ukaże się jego biografia Wojciecha Jaruzelskiego.

Spokojnie, na to wpadłby nawet sztyft (wyrażenie z arsenału języka polsko-wielkopolskiego oznaczającego rzemieślniczego ucznia). Rzecz w tym, że ów „profesor” robił to – bezkarnie i z sukcesami – przez lat czterdzieści! Co więcej, robił to na najbardziej szacownych uczelniach statecznego Grodu Przemysława, w tym również na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, tej kuźni wielkopolskich elit.

Sposób był prosty. Zaczepianym na uczelni studentkom mężczyzna przedstawiał się jako profesor i namawiał do udziału w antropologicznym eksperymencie. Dziwacznym. Dość powiedzieć, że jedną z kobiet poprosił, aby sukcesywnie pozbywała się garderoby (co w normalnym języku nazywa się striptizem), a na nagich częściach ciała wybranki naklejał mokre karteczki. Rozebraną już kobietę namówił, jak to elegancko określa komunikat policji, „do zachowań o charakterze seksualnym” (czy tam pracują poeci?!). Wcześniej jednak, aby przydać powagi swoim „eksperymentom”, studentki wypełniały specjalną ankietę. „Profesor” skrupulatnie te ankiety przechowywał. Policja znalazła w mieszkaniu „naukowca” 270 ankiet, ale twierdzi, że poszkodowanych było przynajmniej 420 kobiet. Przynajmniej jedna została zgwałcona. 419 zachowało to wydarzenie w tajemnicy!

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej