Reklama
Rozwiń

Czy silne regiony zawsze oznaczają silne państwo

Decentralizacja przynosi mieszkańcom korzyści. Jednak czasem rosnący regionalizm może stać się wielkim problemem i wyzwaniem. Przykładem jest to, co obecnie dzieje się w Katalonii.

Publikacja: 29.04.2018 21:16

Siła regionów to przyszłość Europy – podkreślano w dyskusji.

Siła regionów to przyszłość Europy – podkreślano w dyskusji.

Foto: materiały prasowe

„Co oznacza dla Europy renesans regionalizmów?” – na ten temat rozmawiali uczestnicy sesji plenarnej, która odbyła się na zakończenie IV Europejskiego Kongresu Samorządów.

Idee regionalistyczne się nasilają. Dowodem na to jest przypadek Katalonii, gdzie doszło do konfliktu państwa z regionem, który dąży do autonomii. Jednak nie ulega wątpliwości, że nasilające się idee regionalistyczne będą w dużym stopniu kształtować przyszłość Europy.

Przykładem na siłę regionalizmów może być chociażby Liga Północna we Włoszech. Fenomen Ligi polega na tym, że będąc instytucją regionalną, powstałą na północy Włoch – po to, by podkreślić różnice między północą a południem – uzyskała poparcie w całym kraju i może wkrótce stać się partią rządzącą. – Dlaczego tak się stało? Dlatego że ruch narodowy trochę zmienił skórę. Mieliśmy problem z emigracją, problem występujący zwłaszcza na południu kraju, gdzie przybywali emigranci. Więc ludzie zaakceptowali ruch z północy, który pozwalał na utrzymanie suwerenności narodowej. To stało się zupełnie bezinwazyjnie. I nie mówimy teraz o autonomii, ale o regionalnej sile – podkreślał Emilio D’Alessio, rzecznik włoskiej organizacji Coordinamento Agende 21 Locali Italiane.

Budżet ma znaczenie

O sile regionów, związanej m.in. z własnymi budżetami, mówiła również Valerie Carter, przewodnicząca Europejskiej Rady ds. Wsi i Miasteczek z Wielkiej Brytanii. Przypomniała, że na Wyspach także kiedyś funkcjonowały regiony, które miały swoje parlamenty, systemy edukacyjne i budżety. – Mogliśmy wybierać swoich członków władz. Kiedy regiony zniknęły, okazało się, że sytuacja jest trudna, chociażby dlatego, że spora część budżetu jest rozdysponowana centralnie przez Londyn. Kiedy zniknęły regiony, to także zniknęły pieniądze na regiony. Musieliśmy tworzyć regionalne partnerstwa, a małe społeczności wiejskie straciły swój głos i swoje znaczenie – opowiadała Carter. Jej zdaniem ludzie utożsamiają się z tym obszarem, na którym mieszkają. – Ważne, aby gospodarka regionalna była silniejsza. Mniejsze miejscowości patrzą same na siebie i zastanawiają się, co dobrego mogą dla siebie zrobić – dodała.

Podobne zdanie na temat regionów miał Jacek Krupa, marszałek województwa małopolskiego, który podzielił się historią regionów w Polsce. Przyznał, że w czasach PRL tożsamość regionalna była skutecznie zabijana. – Nie było ludzi, którzy mówili o sobie „jestem Małopolaninem”. Nie było regionów, było 49 województw – tłumaczył. Regionalna tożsamość małopolska zaczęła się budzić ponad 18 lat temu, po dokonaniu podziału na 16 regionów – województw. Wtedy zostały przywrócone pojęcia, które utożsamiają mieszkańców z obszarem nieco większym niż ich miejscowość. – Jesteśmy na ścieżce wznoszącej, jeśli chodzi o budowanie regionalizmu w każdym aspekcie: społecznym, kulturowym, gospodarczym. Wszystkie 16 regionów nadal „dobija się” do regionalizmów – mówił Krupa.

Władza bliżej ludzi

Dla Krupy jest oczywiste, że decentralizacja to proces przynoszący więcej korzyści dla mieszkańców. Władza lokalna jest bliżej ludzi, więc może skuteczniej i efektywniej zaspokajać ich potrzeby. A jednak pojawiają się także tendencje centralistyczne, forsowane przez polityków. – Słyszę np., że silne województwo, silna Małopolska to zagrożenie dla państwa. To absurd, tożsamość narodowa jest dla mnie bardzo silna i dla nas wszystkich także. W pierwszej kolejności czujemy się Polakami. Takie więc stwierdzenia dotyczące Małopolski są wygłaszane na potrzeby polityki, bo trwa zamach na samorządy. Na mocy kolejnych ustaw odbiera się samorządom kompetencje. 1 stycznia 2018 samorząd utracił wszystkie kompetencje odnośnie do wód na swoim terenie. Obecnie wodami zarządza premier. Jeśli tak dalej pójdzie, to reforma samorządowa sprzed kilkunastu lat będzie stracona – podsumował marszałek Krupa.

Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli, uważa, że w przypadku Polski i wielu innych krajów ich siła tkwi w sile regionów. – W Polsce udało się uniknąć regionalizmów rozsadzających system, nasz sąsiad Niemcy to także kraj oparty na regionalizmach. W Europie wypracowaliśmy dobre modele regionów, chociaż oczywiście są takie przypadki jak Katalonia czy Włochy – mówił. Kwiatkowski zastrzegł, że stara się unikać ocen politycznych, jednak gdy podległa mu instytucja kontroluje rząd i samorząd, to okazuje się, że samorząd terytorialny wykonuje swoje zadania bardziej efektywnie. Dlatego też dziwi go, że władza centralna może wzmocnić kompetencje samorządów, ale tego nie robi.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku