„Co oznacza dla Europy renesans regionalizmów?” – na ten temat rozmawiali uczestnicy sesji plenarnej, która odbyła się na zakończenie IV Europejskiego Kongresu Samorządów.
Idee regionalistyczne się nasilają. Dowodem na to jest przypadek Katalonii, gdzie doszło do konfliktu państwa z regionem, który dąży do autonomii. Jednak nie ulega wątpliwości, że nasilające się idee regionalistyczne będą w dużym stopniu kształtować przyszłość Europy.
Przykładem na siłę regionalizmów może być chociażby Liga Północna we Włoszech. Fenomen Ligi polega na tym, że będąc instytucją regionalną, powstałą na północy Włoch – po to, by podkreślić różnice między północą a południem – uzyskała poparcie w całym kraju i może wkrótce stać się partią rządzącą. – Dlaczego tak się stało? Dlatego że ruch narodowy trochę zmienił skórę. Mieliśmy problem z emigracją, problem występujący zwłaszcza na południu kraju, gdzie przybywali emigranci. Więc ludzie zaakceptowali ruch z północy, który pozwalał na utrzymanie suwerenności narodowej. To stało się zupełnie bezinwazyjnie. I nie mówimy teraz o autonomii, ale o regionalnej sile – podkreślał Emilio D’Alessio, rzecznik włoskiej organizacji Coordinamento Agende 21 Locali Italiane.
Budżet ma znaczenie
O sile regionów, związanej m.in. z własnymi budżetami, mówiła również Valerie Carter, przewodnicząca Europejskiej Rady ds. Wsi i Miasteczek z Wielkiej Brytanii. Przypomniała, że na Wyspach także kiedyś funkcjonowały regiony, które miały swoje parlamenty, systemy edukacyjne i budżety. – Mogliśmy wybierać swoich członków władz. Kiedy regiony zniknęły, okazało się, że sytuacja jest trudna, chociażby dlatego, że spora część budżetu jest rozdysponowana centralnie przez Londyn. Kiedy zniknęły regiony, to także zniknęły pieniądze na regiony. Musieliśmy tworzyć regionalne partnerstwa, a małe społeczności wiejskie straciły swój głos i swoje znaczenie – opowiadała Carter. Jej zdaniem ludzie utożsamiają się z tym obszarem, na którym mieszkają. – Ważne, aby gospodarka regionalna była silniejsza. Mniejsze miejscowości patrzą same na siebie i zastanawiają się, co dobrego mogą dla siebie zrobić – dodała.
Podobne zdanie na temat regionów miał Jacek Krupa, marszałek województwa małopolskiego, który podzielił się historią regionów w Polsce. Przyznał, że w czasach PRL tożsamość regionalna była skutecznie zabijana. – Nie było ludzi, którzy mówili o sobie „jestem Małopolaninem”. Nie było regionów, było 49 województw – tłumaczył. Regionalna tożsamość małopolska zaczęła się budzić ponad 18 lat temu, po dokonaniu podziału na 16 regionów – województw. Wtedy zostały przywrócone pojęcia, które utożsamiają mieszkańców z obszarem nieco większym niż ich miejscowość. – Jesteśmy na ścieżce wznoszącej, jeśli chodzi o budowanie regionalizmu w każdym aspekcie: społecznym, kulturowym, gospodarczym. Wszystkie 16 regionów nadal „dobija się” do regionalizmów – mówił Krupa.