Wśród mieszkańców Jabłonia, którzy wraz z gośćmi z kraju i zagranicy w czerwcu 1998 r. uczestniczyli w uroczystości nadania miejscowemu zespołowi szkół rolniczych imienia Augusta Zamoyskiego, była także bardzo już leciwa Franciszka Kusiuk, Franka – ulubiona niegdyś modelka jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy. Sześćdziesiąt lat wcześniej odbyły się w Jabłoniu huczne dożynki, na które „Gucio” zaprosił m.in. Jarosława Iwaszkiewicza.
„Honory domu pełniła jego wiejska modelka, »gospodyni« Franka, miła, energiczna i zaradna osoba. Tu miał okazję okazać gospodarską staropolską serdeczność, był naprawdę uroczym gospodarzem, pijącym na cześć »swoich ludzi«, którzy byli jego prawdziwymi przyjaciółmi, i na cześć kamienia, którego szukał wszędzie i którego w wielkiej oficynie było mnóstwo, obrobionego i nie obrobionego” – wspominał („Podróże do Polski”) autor „Czerwonych tarcz” i „Młyna nad Utratą”.
Z zaprzyjaźnionymi mieszkańcami Jabłonia – takimi jak córka rządcy majątku, nauczycielka miejscowej szkoły podstawowej, Jadwiga Tokarska – Zamoyski już jako emigrant systematycznie od lat 40. ubiegłego wieku korespondował, a także przysyłał im paczki, np. z niedostępną jeszcze w PRL streptomycyną. Dziś ostatniego dziedzica jabłońskich dóbr pamiętają już tylko najstarsi. Ale wciąż jest tu obecny – i ta obecność staje się coraz bardziej znacząca. Od prawie ćwierć wieku istnieje w Jabłoniu izba jego pamięci, która kilka lat temu na mocy uchwały gminy Jabłoń przekształcona została w samodzielne Muzeum Augusta Zamoyskiego. W jego zbiorach znajdują się listy rzeźbiarza oraz odnalezione niedawno w Jabłoniu, a także przekazane z Francji zdjęcia, szkice i dokumenty, m.in. dotyczące gospodarki folwarku. Można w nim obejrzeć na razie tylko jedną rzeźbę Zamoyskiego. To portret międzywojennej aktorki Marii Brydzińskiej, dar muzeum w Sylvanes we Francji, pierwszego na świecie poświęconego w całości polskiemu rzeźbiarzowi. Ma ono w swych zbiorach aż 80 jego prac.
Jabłońskie muzeum jest placówką skromną, ale dzięki niemu we wsi, do której dawniej przyjeżdżali prawie wyłącznie historycy sztuki i zdeklarowani miłośnicy rzeźby, coraz częściej pojawiają się zwykli turyści zwiedzający północną Lubelszczyznę i Poleski Park Narodowy. Z pewnością przybędzie ich po zakończeniu w 2019 r. remontu siedziby muzeum – przeszło stuletniego czworaka nawiązującego architekturą do niedalekiego pałacu Zamoyskich zbudowanego w stylu neogotyku angielskiego. Dzięki przyznanej w lipcu br. dotacji z RPO w wysokości prawie 500 tys. i własnym środkom samorządu zabytkowy budynek otrzyma nowy dach, okna i instalacje wewnętrzne, a jego elewacja zostanie odnowiona.