Rz: Pomysł firmy polega na tym, by unikać Warszawy, gdzie już czeka konkurencja, tylko dowozić posiłki w mniejszych miastach, gdzie ludzie też jedzą.
Grzegorz Aksamit: Właśnie tak to postrzegamy. W Polsce szereg mniejszych miast jest trochę niedocenianych. Na 38 mln ludzi tylko 2 mln są w Warszawie, reszta jest poza stolicą. Prowadzenie firmy z małego miasta daje inną perspektywę na to, gdzie tak naprawdę jest klient. Chociaż oddział w Warszawie też otworzymy. Udało nam się wypracować taką efektywność biznesu dowożenia posiłków, że oddział jest rentowny nawet przy dwóch kurierach w mieście i przy kilkudziesięciu dostawach dziennie, a to naprawdę mała skala. Oferujemy przedsiębiorcom z miast liczących 50–100 tys. mieszkańców atrakcyjny koncept biznesowy. W tej branży nikomu się to jeszcze nie udało.