To województwo, razem ze świętokrzyskim, wzięli pod lupę eksperci Banku Światowego we współpracy z Ministerstwem Rozwoju i Komisją Europejską w ramach poszukiwania impulsów rozwojowych dla regionów o niższym wskaźniku PKB.
– Budująca jest wielka determinacja, aby Podkarpackie przestało być jednym z najbiedniejszych regionów w Polsce. Chociaż nikt nie ma tam złudzeń, że wiąże się to z ogromnym wysiłkiem. Na ten wysiłek, który rzeczywiście pozwoli im dogonić średnią w Unii Europejskiej, są w pełni gotowi – ocenia Carlos Pinerua, przedstawiciel Banku Światowego na Polskę i kraje bałtyckie.
Jednocześnie zastrzega się: – Musimy mieć świadomość, że nie ma takiej możliwości, aby już po roku, a tyle ma trwać program dla Podkarpackiego, region nagle stał się rozwinięty. To inicjatywa rozłożona na wiele lat, można ją porównać do maratonu – dodaje.
Natomiast tym, co ten program wyróżnia, są wspólnie wybrane kierunki rozwoju. Nie było tak, że przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju, Komisji Europejskiej i Banku pojawili się u marszałków i powiedzieli: rekomendujemy konkretne cele. – W Podkarpackiem ustaliliśmy wspólnie, że szansę na rozwój da przyspieszenie transferu technologii. A najważniejsze pytanie brzmiało: w którym momencie tego procesu pojawiają się trudności. Po roku pracy nie mieliśmy już wątpliwości i wspólnie je wyartykułowaliśmy – mówi Carlos Pinerua.