Miasto olimpijczyków

Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro zawodniczki bydgoskich klubów zdobyły trzy medale. To nie przypadek. Władze miasta nad Brdą od kilku lat stawiają na sport.

Publikacja: 28.09.2016 22:00

Czwartek, 11 sierpnia był jednym z najważniejszych dni w historii Lotto-Bydgostia. W siedzibie założonego w 1928 jako Kolejowy Klub Wioślarski Bydgoszcz klubu, od kilku lat sponsorowanego przez Totalizator Sportowy pod nową nazwą Regionalne Towarzystwo Wioślarskie Lotto-Bydgostia, zebrali się najważniejsi jego członkowie. Zaproszenie przyjęły też władze samorządowe, w tym prezydent miasta Rafał Bruski. Tego dnia na torze Lagoa Rodrigo de Freitas odbywały się cztery wioślarskie finały. W trzech startowały polskie osady, w każdej zawodnicy Bydgostii miało przynajmniej jednego przedstawiciela.

Bydgostia – medal za medalem

Największego pecha miała męska czwórka podwójna – zajęła czwarte miejsce. Płynął w niej 30-letni Dariusz Radosz od 11 lat zawodnik reprezentujący Bydgostię. Nie zawiodła czwórka pań, zaczęła mocno i utrzymała medalową pozycję, wywalczyła brąz. Jedną z medalistek została wioślarka z Bydgoszczy Monika Ciaciuch. W sali klubowej wszyscy wstali z miejsc podczas finału kobiecej dwójki, który po emocjonującym finiszu wygrał duet z Lotto Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj. Niektórzy płakali ze wzruszenia, inni wspólnie odśpiewali „Mazurka Dąbrowskiego”. – Spełniły się moje marzenia, choć zakładałem, że możemy zdobyć trzy medale – mówił prezes Lotto-Bydgostii Zygfryd Żurawski. – Wieczorem siadamy i rozmawiamy o Tokio. Tam medalowa passa zawodników Lotto musi być kontynuowana – dodał.

Bydgoski klub dokonał wyjątkowego wyczynu. Z pięciu kolejnych igrzysk olimpijskich jego zawodnicy przywieźli medale. Zaczął od złota w Sydney Robert Sycz (razem z Tomaszem Kucharskim) w dwójce podwójnej wagi lekkiej i obronił z partnerem tytuł w Atenach. W Pekinie srebro wywalczyli Bartłomiej Pawełczak i Miłosz Bernatajtys (z Pawłem Rańdą i Łukaszem Pawłowskim) w czwórce bez sternika wagi lekkiej, w Londynie trzecie miejsce zajęła Magdalena Fularczyk w dwójce podwójnej (z Julią Michalską ), a w Rio sięgnęła już po złoto w parze z klubową koleżanką Natalią Madaj.

Od kilkunastu lat to najlepszy wioślarski klub w Polsce, jego zawodnicy przywożą z mistrzostw Polski po kilkanaście medali, od 1993 roku wygrywają drużynowe mistrzostwa kraju. Sukces jest głównie zasługą Zygfryda Żurawskiego pełniącego funkcję prezesa od 1991 roku, który w grudniu żegna się z tym stanowiskiem.

Metodą prób i błędów zbudował jasny i skuteczny system szkoleniowy, m.in. zapewniając młodym zawodnikom równocześnie warunki do treningów i nauki w szkole, a seniorom godziwe stypendia. Za złoto w Rio Fularczyk-Kozłowska otrzymała z klubu 400 tys. zł, Madaj 200 tys. zł, a Ciaciuch 150 tys. zł. Żurawski postawił też klub na nogi finansowo. Nakłonił do współpracy lokalnych sponsorów i dzięki wieloletnim staraniom Totalizator Sportowy mimo że do tej firmy pytania o sponsoring co roku składa ponad sto klubów z całej Polski.

Medale olimpijskie zawodników Lotto-Bydgostii to także wynik harmonijnej współpracy klubu z miastem. Sekcje młodzieżowe otrzymują dotacje od samorządu, młodzi uczniowie trenujący w klubie mogą uczyć się w specjalnie utworzonych oddziałach sportowych w szkołach publicznych bądź w szkołach mistrzostwa sportowego. To jeden z przykładów na to jak lokalny samorząd może skutecznie wesprzeć sportowców i kluby.

Miejska praca u podstaw

Takie ułatwienia nie dotyczą wyłącznie wioślarzy, ale także kajakarzy, ciężarowców, lekkoatletów, bokserów, strzelców i przedstawicieli innych dyscyplin, głównie olimpijskich. Bydgoszcz konsekwentnie stawia na sport dzieci i młodzieży. Mówią o tym liczby.

W placówkach oświatowych zatrudnienie znalazło 194 trenerów i instruktorów, co znacznie odciąża budżety klubów. Ze środków publicznych sekcje młodzieżowe dokonują zakupu sprzętu sportowego (w ubiegłym roku za 613 tys. zł). Od 2013 roku średnia suma wydatków na szkolenie sportowe dzieci i młodzieży w Bydgoszczy wyniosła blisko 4 miliony złotych. Oprócz tego miasto umożliwia korzystanie praktycznie za darmo ze sportowych obiektów miejskich, bo wzięło na siebie ciężar ich utrzymania. W tym roku na obsługę stadionu Zawiszy, Chemika, BTS wydało 5,7 mln zł, a na halę Łuczniczkę – przez pierwsze półrocze – 2,3 mln zł.

W skali ogólnopolskiej ta inwestycja przynosi znaczące wyniki. W ubiegłym roku Bydgoszcz zajęła piąte miejsce w rywalizacji dzieci i młodzieży w kraju za Warszawą, Poznaniem, Wrocławiem i Krakowem. Jeśli przeliczyć liczbę zdobytych punktów na jednego mieszkańca to wynika z tego, że miasto nad Brdą znajduje się na czele stawki, ze wskaźnikiem 0,014 podczas gdy dla Warszawy i Krakowa wynosi on 0,006. Tak w Bydgoszczy wygląda praca u podstaw.

Bydgoszcz docenia sukcesy i sponsorów

Jak się okazuje ma ona klarowne przełożenie na sport profesjonalny. Sponsorzy chętniej garną się do klubów, z których mają naturalny dopływ talentów tak jak to dzieje się w Lotto-Bydgostii. Mocno na sport stawiają też władze CWZS Zawisza Bydgoszcz, w których poprzez stowarzyszenia działają jeden z najsilniejszych w kraju sekcje lekkoatletyczne, kajakowa, strzelecka, podnoszenia ciężarów.

Na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro Bydgoszcz wysłała drugą – ex aequo z Poznaniem – najliczniejszą reprezentację sportowców. W Brazylii wystartowało 19 zawodników wywodzących się z bydgoskich klubów – z Zawiszy 10, Lotto-Bydgostii 7 i po jednym z BKS i UKS Kopernik. W odróżnieniu od stolicy większość z bydgoskich olimpijczyków jest związana z miastem bądź regionem.

Medale zdobyły aż cztery zawodniczki w trzech konkurencjach. Oprócz wioślarek Fularczyk-Kozłowskiej i Madaj oraz Ciaciuch, po brąz w kajakarstwie w K-2 na 500 m sięgnęła (z Karoliną Nają) Beata Mikołajczyk. – Nie ma takiego drugiego miasta w Polsce jak Bydgoszcz – komentował ten dorobek witając zawodniczki po powrocie z Brazylii prezydent Bruski.

Miasto doceniło sukcesy z Rio. Na uroczystej gali poolimpijskiej „Mecenas Bydgoskiego Sportu” w hotelu Słoneczny Młyn prezydent wręczył złotym medalistkom symboliczne czeki na kwotę 80 500 zł dla każdej z zawodniczek, brązowym na 46 tys. zł. Ale nagrodzeni zostali także pozostali uczestnicy igrzysk olimpijskich z bydgoskich klubów – lekkoatleci Iga Baumgart, Marika Popowicz-Drapała, Marcin Lewandowski i Paweł Wojciechowski, wioślarki Martyna Mikołajczak oraz siostry Anna i Maria Wierzbowskie, wioślarze Dariusz Radosz, Krystian Aranowski, Piotr Juszczak, Michał Szpakowski, Daniel Trojanowski i Mikołaj Burda, strzelczyni Klaudia Breś.

Wyróżnienie otrzymali trenerzy, w tym prowadzący zawodniczki Lotto-Bydgostia, mąż Magdy Fularczyk, Michał Kozłowski, a specjalne podziękowania otrzymali sponsorzy. – Spotykamy się z mecenasami sportu, bo wiemy, że potrzeba ich wsparcia, żeby sport mógł się rozwijać – mówił w lokalnej telewizji prezydent miasta. – Dla mnie mecenasem sportu jest przede wszystkim Bydgoszcz. Docenia nas i możemy się chwalić, że mamy tylu wodniaków – podkreśliła podczas gali Beata Mikołajczyk.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: o.kwiatkowski@rp.pl

Czwartek, 11 sierpnia był jednym z najważniejszych dni w historii Lotto-Bydgostia. W siedzibie założonego w 1928 jako Kolejowy Klub Wioślarski Bydgoszcz klubu, od kilku lat sponsorowanego przez Totalizator Sportowy pod nową nazwą Regionalne Towarzystwo Wioślarskie Lotto-Bydgostia, zebrali się najważniejsi jego członkowie. Zaproszenie przyjęły też władze samorządowe, w tym prezydent miasta Rafał Bruski. Tego dnia na torze Lagoa Rodrigo de Freitas odbywały się cztery wioślarskie finały. W trzech startowały polskie osady, w każdej zawodnicy Bydgostii miało przynajmniej jednego przedstawiciela.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej