Początkowo się na to nie zanosiło: Najpierw gruchnęła wieść (a konkretnie, poinformował o tym serwis PAP, Nauka w Polsce), że odkryto skarb wczesnośredniowieczny na Podlasiu, potem rzymski – koło Ostródy. Aż wreszcie bransolety sprzed trzech tysiącleci odkryto w okolicach Trzcianki w województwie wielkopolskim.
Skarb zdeponowany był w pobliżu cieku wodnego, miał charakter wotywny, mógł to być dar przeznaczony dla konkretnego bóstwa. Składa się z brązowych bransolet. Ten piękny komplet biżuterii przeznaczony był do ozdoby rąk.
Schowana w ziemi biżuteria pochodziła z odległych terenów, dowodzi kontaktów i wymiany towarowej trzy tysiące lat temu w pradoliny Noteci, która stanowiła naturalny szlak komunikacyjny, była swego rodzaju autostradą, którą przemieszczały się społeczności różnych kultur.
To było w kwietniu. A w maju, w Skokach (także województwo wielkopolskie) archeolodzy odkryli skarb monet jagiellońskich wart ponad 70 dniówek robotnika niewykwalifikowanego w renesansowej Polsce. Wśród monet ze szkockiego skarbu doliczono się 85 półgroszy wybitych za panowania Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta I Starego i Albrechta Hohenzollerna.
Są też znacznie starsze okazy: jeden trzeciak i dwa półgrosze Władysława Jagiełły – pozostawały w obiegu jeszcze do połowy XVI wieku, dlatego są bardzo zużyte. Najmłodszy okaz, wybity w 1539 roku, wskazuje okres, po jakim ukryto gotówkę.