Firmy szukają wysp

Wolna działka w strefie nadmorskiej nie czeka długo na nabywcę. Na takich parcelach najczęściej powstają apartamentowce.

Publikacja: 21.09.2015 21:00

Działki przy ul. Okrzei w Sopocie zostały sprzedane w przetargu za 18,3 miliona złotych netto

Działki przy ul. Okrzei w Sopocie zostały sprzedane w przetargu za 18,3 miliona złotych netto

Foto: BIG Nieruchomości

Podaż gruntów na Pomorzu, jak mówi Paweł Grabowski, pośrednik z BIG Nieruchomości, jest duża. Większość nie wzbudza jednak wielkiego zainteresowania.

– W ofercie są zarówno tereny bez miejscowego planu zagospodarowania czy decyzji o warunkach zabudowy, jak i nieruchomości z pozwoleniami na budowę – zauważa Paweł Grabowski. – Nowych terenów inwestycyjnych stale przybywa. Grunty na przedmieściach są odralniane i przekształcane w budowlane.

Mało dużych

Anita Knyba z City Nieruchomości w Gdyni zwraca uwagę, że zwiększona podaż terenów pod osiedla mieszkaniowe to wynik m.in. uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania. – Proces jest jednak długotrwały, dlatego też nie ma wielkiego wpływu na wzrost podaży takich terenów – zastrzega. – Większość deweloperów ma już zresztą grunty nabyte kilka lat wcześniej, koncentruje się więc na tych inwestycjach. Firmy poszukują oczywiście nowych atrakcyjnych parceli. Ważna jest cena, możliwość zrealizowania odpowiedniej inwestycji, dobra komunikacja z miastem.

Jednym z budujących na Pomorzu deweloperów jest J.W. Construction Holding. – Mamy duży i różnorodny bank ziemi. Koncentrujemy się na zabudowie posiadanych gruntów, ale nie wykluczamy kolejnych zakupów – mówi Małgorzata Ostrowska z J.W. Construction. – Trójmiasto to jeden z naszych kluczowych rynków. Budujemy tam i mieszkania popularne, i apartamenty.

O dużym popycie na grunty pod osiedla mówi Adam Świrgoń, dyrektor drugiego gdańskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości. – Pożądane są nawet niewielkie parcele w centrach miast i najważniejszych dzielnicach. Szukają ich głównie mniejsi inwestorzy. Kameralne, prestiżowe inwestycje realizują też znane korporacje deweloperskie – zauważa. Dodaje, że znacznie większą ofertę gruntów znajdziemy na obrzeżach. Niska cena parceli w mniej atrakcyjnych lokalizacjach oznacza tańsze mieszkania.

– Wyścig deweloperów po ziemię jest widoczny gołym okiem. Co rusz powstają nowe inwestycje, czasem w zaskakujących miejscach – zauważa dyrektor. – Firmy walczą o ogródki działkowe, tereny po państwowych zakładach pracy, tereny wojskowe, wystawiennicze, lasy. Standard inwestycji zależy od prestiżu lokalizacji. Budowa taniego osiedla w sercu miasta budziłaby przecież zdziwienie.

Na przetargach

Leszek Boneczko, dyrektor pierwszego gdańskiego oddziału Północ Nieruchomości dodaje, że Trójmiasto rozbudowuje się w kierunku zachodnio-południowym. – W starych granicach administracyjnych miast brakuje dużych terenów. W Gdańsku po kolejnych przetargach sprzedano w zeszłym roku ostatnie duże działki – mówi Leszek Boneczko. – Invest Komfort za 26,15 mln zł kupił działkę o powierzchni 5,50 ha przy ul. Toruńskiej, a firma Euro Styl – dawne tereny targowe na Przymorzu, o powierzchni 4,20 ha. W związku z ograniczoną podażą gruntów oraz wysokimi cenami mieszkań w tych inwestycjach, następuje szybki rozwój skupisk miejskich wzdłuż obwodnicy trójmiejskiej – zauważa.

Od południa sięgają one aż po Pruszcz Gdański, przez Borkowo, Kowale, Kokoszki, Osowę, Wielki Kack, Dąbrowę. Do ok. 20–30 km od granic Trójmiasta przybywa sporo domów jednorodzinnych.

Leszek Boneczko zauważa, że w samym Trójmieście wszyscy szukają tzw. wysp pod zabudowę wielorodzinną. – Wolna działka w strefie nadmorskiej nie czeka długo na nabywcę. Na takich parcelach powstają apartamentowce – mówi. Na początku września tego roku, jak dodaje Paweł Grabowski, odbył się przetarg na działki w Sopocie. Cena wywoławcza gruntów o łącznej powierzchni 5582 mkw. pod budownictwo wielorodzinne to 14,7 mln zł. – W przetargu wzięło udział trzech chętnych. Wylicytowana kwota to 18,3 mln zł netto, czyli ponad 3,2 tys. zł za metr. Przetarg wygrała firma Invest Komfort – mówi pośrednik. I podkreśla, że najatrakcyjniejsze działki sprzedają się na pniu. – Ceny najdroższych gruntów pod budownictwo wielorodzinne przekraczają 2 tys. zł za mkw. Najbardziej pożądane są tereny pod inwestycje premium. Zdecydowana większość inwestorów kupuje działki z myślą o szybkiej budowie, tylko nieliczni tworzą duże banki ziemi – mówi Paweł Grabowski.

Anita Knyba zwraca uwagę, że wśród mniejszych deweloperów zainteresowaniem cieszą się nieduże działki pozwalające na budowę domów na ok. 8–20 mieszkań. Większe firmy wybierają grunty pod duże osiedla. – W obu przypadkach decydująca jest cena parceli, od której zależy rentowność inwestycji – wyjaśnia Anita Knyba.

Podaż gruntów budowlanych stale rośnie w rejonie Koszalina. Wiele terenów, jak mówi Emil Misiak, dyrektor koszalińskiego oddziału Północ Nieruchomości, to byłe tereny rolne. – Na skutek znaczącego wzrostu cen i popytu zostały przekształcone na działki budowlane. Właściciele próbują je sprzedać od dwóch lat. Zainteresowanie jest jednak minimalne – zauważa dyrektor.

W Trójmieście, jak mówi Paweł Grabowski, ceny gruntów pod budownictwo wielorodzinne są stabilne. – Wyraźne spadki widać na przedmieściach, gdzie na parcele budowlane dzielone są kolejne pola. Ich ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych za mkw. – podaje. – Te tendencje powinny się utrzymać w przyszłym roku.

Także Anita Knyba mówi o stabilnych cenach trójmiejskich działek. – Deweloperzy, którzy w lecie tego roku odnotowali rekordową sprzedaż mieszkań, liczą, że dobra koniunktura utrzyma się w kolejnych kwartałach. Dlatego zdecydowali się na inwestycje na terenach kupionych kilka lat wcześniej. – Stąd rosnąca liczba pozwoleń na budowę. Coraz lepsza sprzedaż mieszkań przyczynia się do dużego zainteresowania gruntami – wyjaśnia Anita Knyba. – O zakupie nadal jednak decyduje cena. Nauczeni doświadczeniem deweloperzy nie decydują się już na transakcje za wszelką cenę. Inwestycja musi się opłacać. A konkurencja na rynku i duża podaż mieszkań zmusza deweloperów do oferowania lokali w atrakcyjnych cenach. Tym ważniejsza staje się cena gruntu.

Adam Świrgoń ocenia, że coraz droższe będą działki w topowych lokalizacjach. Wynika to z ich niewielkiej podaży. – Na obrzeżach miast, gdzie parceli pod zabudowę jest dużo, cenę ustala klient. Działkę sprzeda ten, kto podyktuje lepszą cenę – mówi. Jego opinię podziela Emil Misiak. – W przypadku gruntów na obrzeżach miast do zakupu może zachęcić tylko atrakcyjna cena. Czas sprzedaży przekracza rok. Można też znaleźć działki oferowane od ponad trzech lat – mówi dyrektor koszalińskiego oddziału Północy.

Podaż gruntów na Pomorzu, jak mówi Paweł Grabowski, pośrednik z BIG Nieruchomości, jest duża. Większość nie wzbudza jednak wielkiego zainteresowania.

– W ofercie są zarówno tereny bez miejscowego planu zagospodarowania czy decyzji o warunkach zabudowy, jak i nieruchomości z pozwoleniami na budowę – zauważa Paweł Grabowski. – Nowych terenów inwestycyjnych stale przybywa. Grunty na przedmieściach są odralniane i przekształcane w budowlane.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej