Pomorskie galopady

Co ma piernik do wiatraka? W zasadzie to samo co Napoleon do Sopotu: Bez mąki zmielonej w wiatraku nie byłoby wspaniałego ciasta, bez rosyjskiej kampanii Bonapartego nie byłoby słynnego kąpieliska.

Publikacja: 29.06.2015 22:00

Na sopockim hipodromie oprócz wyścigów konnych, odbywały się wyścigi psów, strusi, motocykli,  a naw

Na sopockim hipodromie oprócz wyścigów konnych, odbywały się wyścigi psów, strusi, motocykli, a nawet zawody balonowe

Foto: Fotorzepa/Wojciech Kowerski

Nic nie powstaje z niczego i nie tkwi w próżni, dlatego nie ma przesady w stwierdzeniu, że sopockie molo tkwi w samym centrum historycznych wydarzeń dotyczących Polski. Ten, kto widzi Sopot tylko jako miejsce spacerów po najdłuższym na świecie drewnianym molo i miejsce festiwali piosenkarskich w Operze Leśnej, widzi zdecydowanie za mało.

Sopot jest w czepku urodzony. W 1283 roku książę pomorski Mściwój II podarował tę małą wioskę rybacką oliwskim cystersom, a ci już umieli o nią zadbać przez prawie 500 lat. Wieśniacy żyli dostatnio jak na średniowieczne standardy, ci z klasztornej wioski rolę uprawiali lepiej niż inni, nauczeni przez zakonników lepiej budowali, lepiej organizowali połowy, Pomorze brało z nich przykład. A bogaci gdańscy patrycjusze – od połowy XVI wieku – a także kupcy i dyplomaci z innych państw, lokowali w Sopocie letnie rezydencje.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej