Potter, Michael Jackson i masoni

Niektórym przypomina Hogwart z Harry’ego Pottera. W samym środku Kaszub rzeźbiarz z Gdańska postanowił wybudować wielki zamek.

Publikacja: 13.06.2016 22:00

Niezwykły dom w Łapalicach od wielu lat budzi duże emocje

Niezwykły dom w Łapalicach od wielu lat budzi duże emocje

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Do zamku dzisiaj nie wolno do niego wchodzić, bo wciąż jest budową, chociaż dawno przerwaną. Mimo to, w pogodne dni jest celem licznych pielgrzymek – czy to turystów szukających wrażeń, grafficiarzy, zakochanych, a nawet miejscem sesji ślubnych.

Do położonych niecałe 40 km od Gdańska Łapalic najlepiej dojechać przez Kartuzy. Stąd jest już kilka kilometrów. Po przejechaniu wsi, już w lesie lesie ukazuje się brama wjazdowa, wyglądem przypominająca bardziej wysokie bramy wjazdowe do średniowiecznych miast niż współczesnych posesji. Całość otacza mur, za którym widać potężną budowlę w stanie surowym, i z mocno zarośniętym otoczeniem. Okolica jest wyjątkowo ładna, to Kaszubski Park Krajobrazowy.

Historia dziwnej budowli sięga lat 80. XX w. Pierwotnie miał to być dom mieszkalny z pracownią. – Z akt sprawy wynika, że naczelnik miasta i gminy Kartuzy wydał w 1984 roku decyzję pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego wraz z pracownią rzeźbiarską, na podstawie, której inwestor rozpoczął roboty budowlane – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Krzysztof Nowak, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kartuzach.

Wkrótce jednak okazało się, że zamiast zwykłego budynku, który miał nie przekraczać powierzchni 200 mkw, powstaje coś znacznie większego. Dzisiejsza budowla ma kilka pięter, ponad 5 tys. mkw. i 12 wysokich wież. Trudno się dziwić, że inwestor – gdański rzeźbiarz, snycerz i producent mebli gdańskich – zaczął mieć kłopoty z urzędami, które zbiegały się z problemami biznesowymi. Po upadku PRL jego zakład produkujący meble wpadł w tarapaty, zakład energetyczny odmówił dostaw prądu, a bank zażądał zwrotu pieniędzy. W 1991 roku pojawili się komornicy i zakład przestał istnieć. Kilka lat później niezmordowany przedsiębiorca znów uruchomił w Gdańsku produkcję meblarską. Rozwijający się biznes przerwała jednak powódź, która w 2001 roku nawiedziła Gdańsk. Firma znów stanęła na granicy wypłacalności.

Jeszcze w 1991 roku Urząd Rejonowy w Kartuzach wstrzymał niezgodną z projektem budowę, a dwa lata później burmistrz Kartuz nakazał, by inwestor sporządził nową dokumentację i znów wystąpił o pozwolenie. W 2002 roku inwestor z Gdańska złożył nową dokumentację, według Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Kartuzach jednak niepełną. Po kolejnych czterech latach inspektorat nakazał rozebrać zamek. Inwestor odwołał się do głównego inspektoratu, który uchylił decyzję niższych instancji. Znów ruszyły starania, by wznowić prace budowlane. Inwestor złożył nowy projekt, który został wstępnie zatwierdzony, ale potem z powodów formalnych znów odrzucony. W 2013 r. administracja budowlana ponownie wydała zakaz prowadzenia prac budowlanych.

– Obecnie inwestor po zebraniu kompletu dokumentacji projektowej zgodnej z ustaleniami planu bądź decyzji o warunkach zabudowy winien wystąpić z wnioskiem do Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego o wydanie pozwolenie na dokończenie robót budowlanych – mówi Krzysztof Nowak.

To oznacza, że by uzyskać znów pozwolenie na budowę, zamek musi być dopuszczony w przestrzennym planie zagospodarowania gminy. Choć z samym inwestorem nie udało się nam skontaktować, wygląda na to, że znów stara się o wznowienie budowy.

– Ostatnie studium uwarunkowań i zarządzania przestrzennego jest z 1997 roku. I teraz trwa opracowywanie nowego, na podstawie którego powstanie plan zagospodarowania przestrzennego. Inwestor wystąpił z wnioskiem do tego studium – mówi Alicja Adamczyk, naczelnik Wydziału Urbanistyki I Inwestycji w Kartuzach.

Prace mogą potrwać 3 lata. – Nie wiadomo czy taki obiekt jak w Łapalicach zostanie uwzględniony w tym studium, to teren chroniony – mówi naczelniczka.

Niezwykła budowla z Łapalic niezmiennie budzi jednak emocje. Rok temu lokalna „Gazeta Wyborcza” przypomniała, że w ciągu ostatniej dekady wokół zamku narosło wiele mniej czy bardziej anegdotycznych opowieści, m.in. takie, że zamek miał być miejscem spotkań masonerii, albo że miał go kupić Michael Jackson. Była też taka, że zbiórkę pieniędzy na jego dokończenie mieli organizować fani Harry’ego Pottera.

Do zamku dzisiaj nie wolno do niego wchodzić, bo wciąż jest budową, chociaż dawno przerwaną. Mimo to, w pogodne dni jest celem licznych pielgrzymek – czy to turystów szukających wrażeń, grafficiarzy, zakochanych, a nawet miejscem sesji ślubnych.

Do położonych niecałe 40 km od Gdańska Łapalic najlepiej dojechać przez Kartuzy. Stąd jest już kilka kilometrów. Po przejechaniu wsi, już w lesie lesie ukazuje się brama wjazdowa, wyglądem przypominająca bardziej wysokie bramy wjazdowe do średniowiecznych miast niż współczesnych posesji. Całość otacza mur, za którym widać potężną budowlę w stanie surowym, i z mocno zarośniętym otoczeniem. Okolica jest wyjątkowo ładna, to Kaszubski Park Krajobrazowy.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO