Japonia pod Wawelem

Japońskie kimona to prawdziwe dzieła sztuki, o czym przekonać się można w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.

Publikacja: 16.03.2018 16:00

Kraków kusi miłośników japońskiej kultury i sztuki.

Kraków kusi miłośników japońskiej kultury i sztuki.

Foto: Rzeczpospolita/Monika Kuc

Zaprezentowane na niej kimona, pasy obi oraz akcesoria do tego tradycyjnego japońskiego stroju pochodzą z dwóch kolekcji, zebranych przez Reiko Nagakurę i Małgorzatę Olejniczak i podarowanych przez nie muzeum w ubiegłym roku. Sama forma kimona o kształcie litery T wydaje się dość prosta, ale różnorodność zastosowanych tkanin, technik i wzorów sprawia, że urzekają oryginalnością i wyrafinowanym wyszukaniem. Zdobienia wykonywane są ręcznie lub maszynowo – tkane, malowane lub z użyciem haftu. Materiały przygotowuje się w wyspecjalizowanych warsztatach. Nawet jeśli dziś przy ich wytwarzaniu korzysta się z pomocy maszyn i komputerów, tradycyjne wzory łączą się z twórczą inwencją projektantów.

„Obrazy użyte w kimonie to piękne, barwne dekoracje, często mające również znaczenie symboliczne. Twórcy kimon najchętniej sięgają do przedstawień zmieniającego się wraz z porami roku świata natury: roślin, zwierząt, wyobrażeń wody, fal, chmur czy płatków śniegu. Charakterystyczne są również kompozycje oparte na zawiłych wzorach geometrycznych, zwykle nawiązując do kształtów występujących w naturze, takich jak zygzaki, kratki i pasy. Projekt wzoru stanowi zawsze ściśle przemyślaną kompozycję i nawet jeśli kimono zmieni kształt po założeniu go na osobę, widoczne dla oka pozostanie zawsze to, co najciekawsze” – pisze we wprowadzeniu do pokazu Joanna Haba, autorka scenariusza i aranżacji plastycznej.

Niektóre z motywów podlegają uproszczonej geometryzacji. Linie przybierające kształt litery S to czytelny znak płynącej, falującej wody. Bezpośrednio nie wiąże się ona z określoną porą roku, ale dodatkowe elementy mogą już o niej informować. Jeśli pojawiają się na niej kwiaty wiśni, to oznaka wiosny, a jeśli czerwone liście klonu – jesieni. Także kwiaty chryzantem wiążą się silnie z jesienią, a jednocześnie z powodu licznych płatków symbolizują długowieczność.

Przyjaciółmi zimy nazywa się kwiaty śliwy, bambus i sosnę. Płatki śniegu nie przypominają naszej śnieżynki. Ich znakiem jest koło z sześcioma wcięciami, które często traktuje się jako oprawę innych motywów. Płatki śniegu mogą oznaczać także obfitość.

Mnóstwo ukrytych znaczeń symbolizują ptaki. Feniks, wspaniały ptak z długim ogonem, jest kojarzony ze szczęśliwymi zdarzeniami. Kiedyś wierzono, że przylatywał do cesarskiego pałacu, gdy cnotliwy władca miał zasiąść na tronie. Bywa także symbolem ognia i sprawiedliwości. Majestatyczne żurawie to z kolei symbol piękna i pomyślności. Legendy opowiadają, że nieśmiertelni jeździli na żurawiach, dlatego ptaki te oznaczają tysiąc lat życia.

A kaczki mandaryńskie to z jednej strony motyw zimowy, bo część z nich migruje i spędza chłodne dni na wyspach japońskich. Z drugiej – zwykle przedstawiane w parach są symbolem przywiązania i harmonii małżeńskiej.

Abstrakcyjne na pozór kraty odwołują się do planszy gry w szachy lub go. A japońska nazwa kraty ichimatsu pochodzi od nazwiska popularnego aktora teatru kabuki, który występował w kimonie dekorowanym dwubarwną szachownicą. Ichimatsu zinspirowało ostatnio projekt logotypu letnich igrzysk olimpijskich, które odbędą się w 2020 roku w Tokio.

Aneksem do głównej wystawy jest prezentacja tradycyjnego domu japońskiego o podniesionej podłodze na drewnianych słupach, stojących na kamiennym fundamencie.

Muzeum Manggha wraz z Galerią Europa – Daleki Wschód to niezwykle klimatyczne miejsca, usytuowane na brzegu Wisły naprzeciw Wawelu. Budowę obydwu zainicjowali Andrzeja Wajda i Krystyna Zachwatowicz. Wkomponowują się harmonijnie w nadwiślański brzeg, a jednocześnie wnoszą w rodzimy krajobraz powiew odległej fascynującej kultury. Nazwa muzeum Manggha pochodzi od pseudonimu pierwszego kolekcjonera sztuki japońskiej w Krakowie – Feliksa Jasieńskiego.

Wystawa „Kimono. Forma. Wzór. Rzecz do noszenia” czynna do 4 kwietnia.

Zaprezentowane na niej kimona, pasy obi oraz akcesoria do tego tradycyjnego japońskiego stroju pochodzą z dwóch kolekcji, zebranych przez Reiko Nagakurę i Małgorzatę Olejniczak i podarowanych przez nie muzeum w ubiegłym roku. Sama forma kimona o kształcie litery T wydaje się dość prosta, ale różnorodność zastosowanych tkanin, technik i wzorów sprawia, że urzekają oryginalnością i wyrafinowanym wyszukaniem. Zdobienia wykonywane są ręcznie lub maszynowo – tkane, malowane lub z użyciem haftu. Materiały przygotowuje się w wyspecjalizowanych warsztatach. Nawet jeśli dziś przy ich wytwarzaniu korzysta się z pomocy maszyn i komputerów, tradycyjne wzory łączą się z twórczą inwencją projektantów.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej