Łódź podejmuje teraz starania, by wielomiesięczny wysiłek włożony w zabiegi o prawo do organizacji imprezy nie poszedł na marne. Buenos Aires wygrało z Łodzią nieznacznie, co jednak jest marnym pocieszeniem. W tej rywalizacji liczył się tylko zwycięzca, więc to w Argentynie strzelały korki od szampana.

Trzeba pochwalić Ministerstwo Rozwoju, które bardzo szybko po ogłoszeniu wyników głosowania rozesłało komunikat, że Łódź może być spokojna, ponieważ wiele inwestycji finansowanych z budżetu i tak zostanie przeprowadzonych. Miasto nie zostanie więc ukarane za to, że włada nim polityk partii opozycyjnej wobec rządu – Hanna Zdanowska z Platformy Obywatelskiej. Co więcej, mimo wcześniejszych ataków na prezydent Zdanowską w czasie kampanii promocyjnej rząd z nią współpracował, co sama często podkreślała.

Expo łagodzi obyczaje? Ważne jest też to, że o Łodzi mówiono dużo i często, na całym świecie. Miasto jako drugie z Polski ścigało się o prawo do przeprowadzenia wciąż prestiżowej imprezy, choć w skromniejszym wydaniu. Miało to być tzw. małe Expo, organizowane wokół określonego tematu. W Łodzi miała to być rewitalizacja, czyli coś, co w mieście dzieje się i tak. Tyle że z finansowym dopalaczem pewnie udałoby się zrobić więcej i szybciej.

Wcześniej próbował Wrocław, może Łódź też czeka drugie podejście. A może inne miasto w końcu sprowadzi tego typu wydarzenie na nasz teren. Piłkarskie Euro 2012 pokazało przecież, że Polacy potrafią duże imprezy organizować.