Samorządy chwalą się nimi, sława niektórych, takich jak Green Velo, spinający wschodnie regiony Polski i prowadzący przez najbardziej atrakcyjne turystycznie i krajoznawczo części wschodnich i północno-wschodnich województw, przekracza nawet granice Polski. Biorąc pod uwagę modę na aktywną rekreację i zdrowy styl życia, dobrze przygotowane szlaki dla cyklistów mogą być magnesem przyciągającym turystów także z zagranicy.

Jeszcze kilkanaście lat temu zapewne popukalibyśmy się w głowę, słysząc, że szlak rowerowy może być jedną z dźwigni rozwoju lokalnych społeczności, ale dziś już raczej nikt tak nie uważa. Zarabiają na nich właściciele pensjonatów czy gospodarstw agroturystycznych, restauracje, które przy okazji mogą serwować turystom regionalne przysmaki, a także różnego typu punkty usługowe, które mogą obsługiwać taki ruch.

Tyle że samorządy, zapowiadając kolejne inwestycje w rowerowe autostrady, zwłaszcza te pozamiejskie, opowiadają przede wszystkim o turystach. Lubuskie, które pod względem planów rozwoju sieci ścieżek dla cyklistów nie odstaje od innych rejonów kraju, opowiadając o tych projektach, nie zapomina także o mieszkańcach.

Planując trasy, bierze bowiem pod uwagę nie tylko interes gości, ważnych dla regionu, bo przyjeżdżających z pieniędzmi, które zostawią, ale także mieszkańców, dla których rower jest często głównym środkiem komunikacji, służącym do dojazdu do pracy, sklepu czy lekarza. I to im mają one służyć także wtedy, kiedy turyści wrócą już do siebie. I to ich – nawet jeśli na co dzień jeżdżą samochodem – można namawiać, by choć czasem przesiedli się na rower, bo pozwala im na to nowoczesna infrastruktura. I o ile w miastach takie myślenie jest zupełnie oczywiste, o tyle w mniejszych ośrodkach – niekoniecznie.

Niewątpliwie dobrze przygotowana sieć rowerowych ścieżek może być alternatywą dla pozostałych, mniej lub bardziej zatruwających środowisko środków transportu. Ale faktycznie musi być projektowana właśnie pod takim kątem. Trudno bowiem namawiać kogokolwiek, kto jeździ samochodem, żeby przesiadł się na rower, jeśli trasę do sklepu czy pracy będzie musiał pokonać skrajem ruchliwej drogi, często jeszcze pozbawionej pobocza.