Samorządowcy mają sporą reprezentację w Sejmie i Senacie

Bezpartyjni Samorządowcy przepadli w wyborach parlamentarnych, ale całkiem niezłe wyniki indywidualne osiągnęli inni lokalni włodarze: wójtowie, burmistrzowie i prezydenci.

Publikacja: 22.10.2023 21:12

Jacek Karnowski, były już prezydent Sopotu, po wyborach parlamentarnych zostanie posłem z ramienia K

Jacek Karnowski, były już prezydent Sopotu, po wyborach parlamentarnych zostanie posłem z ramienia Koalicji Obywatelskiej

Foto: fot:

Apetyt samorządowców był przed wyborami parlamentarnymi ogromny. Bezpartyjni Samorządowcy liczyli nie tylko na to, że przekroczą 5-proc. próg wyborczy, ale również, że będą języczkiem u wagi w nowym Sejmie jako formacja wizerunkowo świeża. Stało się jednak inaczej. Ugrupowanie nie tylko nie przeskoczyło nad progiem, ale nie dostało nawet 3 proc. poparcia i nie może liczyć na subwencję. Bezpartyjnym nie pomogła bezbarwna kampania, a tym bardziej sklejenie ich z PiS i Michałem Dworczykiem. Ryzyko, że głosując na Bezpartyjnych Samorządowców, głosujesz na potencjalnego koalicjanta PiS, okazało zbyt wielkie dla wyborców. Inaczej sytuacja wyglądała z Ruchem Samorządowym Tak! Dla Polski.

Ruch wraz Koalicją Obywatelską, Nową Lewicą, PSL, Polską 2050 zawarły porozumienie w sprawie paktu senackiego, który zdobył aż 66 mandatów. Samorządowcy z Tak! Dla Polski znaleźli się też na listach do Sejmu.

Łącznie aż 15 samorządowców znajdzie się w parlamencie. Tak! Dla Polski podpisali porozumienie programowe wraz z Koalicją Obywatelską, PSL, Polską 2050 i Trzecią Drogą, deklarując „wprowadzenie wypracowanych postulatów w życie w ciągu roku od ewentualnego przejęcia władzy w Polsce”. Postulaty dotyczą m.in. „stabilności gospodarczej samorządu, jego kompetencji w kwestiach szkolnictwa, ochrony zdrowia oraz klimatu”.

Umiarkowany sukces

Prezydenci Sopotu, Inowrocławia i Tychów oraz burmistrz Czyżewa to część samorządowców, którzy przejdą do polityki centralnej i zasiądą w Sejmie lub Senacie. Kto z parlamentarzystów wszedł do Sejmu X kadencji? Z list Koalicja Obywatelska–PO–.N-IPL Zieloni: Jacek Karnowski – prezydent Sopotu; Iwona Karolewska – sekretarz powiatu świeckiego; Elżbieta Anna Polak – marszałek województwa lubuskiego; Paweł Bliźniuk – dyrektor departamentu spraw społecznych w Urzędzie Miasta Łodzi; Małgorzata Gromadzka – inspektor ds. zdrowia w Urzędzie Miasta Biłgoraj; Magdalena Kołodziejczak – wójt gminy Pruszcz Gdański; Piotr Kandyba – radny województwa mazowieckiego. Z Komitetu Trzecia Droga PSL–PL 2050 Szymona Hołowni: Marcin Seweryn-Skonieczka – wójt gminy Płużnica; Wiesław Różyński – wójt gminy Biłgoraj; Bartosz Romowicz – burmistrz Ustrzyk Dolnych. Z komitetu Konfederacja Wolność i Niepodległość: Bartłomiej Artur Pejo – wicestarosta świdnicki. A z list PiS: Mariusz Krystian – wójt gminy Spytkowice.

Następcy nieznani

Zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego stanowisk wójta, burmistrza i prezydenta miasta nie można łączyć z mandatem posła i senatora. Prezydentów Sopotu, Inowrocławia i Tychów oraz burmistrza Czyżewa do czasu najbliższych wyborów samorządowych zastąpią wyznaczeni przez premiera komisarze.

Czy istnieje zatem ryzyko, że obecna władza będzie rządzić w samorządach, których przez lata nie potrafiła zdobyć? Samorządowcy w rozmowie z „Życiem Regionów” są spokojni i uważają, że ich małe ojczyzny są zabezpieczone w kolejnych wyborach, ponieważ zostawili rozpoznawalnych następców. Wybór nowych parlamentarzystów oznacza konieczność przeprowadzenia wyborów lokalnych i wskazania następców tych, którzy już niedługo zostaną zaprzysiężeni na posłów i senatorów.

Wśród części samorządowców są jednak obawy, że obecnie rządzący będą próbować przejąć miasta, w których nie potrafili wygrać wyborów, jak np. w Sopocie.

– Mamy mądrą radę miasta i mądrych urzędników – powiedział w radiu TOK FM Jacek Karnowski, były już prezydent Sopotu, przypominając, że na Koalicję Obywatelską głosowało aż 53 proc. mieszkańców miasta, a na opozycję – ponad 73 proc. sopocian.

Samorządowcy wybrani do Sejmu, jak dotychczasowy wójt gminy Świlcza, Adam Dziedzic, oraz burmistrz Ustrzyk Dolnych, Bartosz Romowicz, zaapelowali do wojewody podkarpackiego o wskazanie „niepolitycznych komisarzy” na ich miejsce. Dziedzic zaapelował do wojewody podkarpackiego, żeby „oszczędzić gminę od politycznych nominatów na komisarza” i zaproponował, aby komisarzem został jego dotychczasowy zastępca – Sławomir Styka.

W czwartek, podczas sesji rady miasta, radni Sopotu przyjęli też apel do premiera Mateusza Morawieckiego, aby ten – za pośrednictwem wojewody pomorskiego – wyznaczył na pełniącą obowiązki komisarza miasta dotychczasową wiceprezydentkę Magdalenę Czarzyńską-Jachim.

Czy premier zgodzi się, żeby następcą Jacka Karnowskiego na funkcji komisarza była jego zastępczyni?

Najdłuższa kadencja

Cóż, to mało prawdopodobne. Wybory samorządowe odbędą się dopiero w kwietniu 2024 roku, po tym jak przełożyło je Prawo i Sprawiedliwość. Prezydent Andrzej Duda podpisał 22 listopada ustawę, która wydłuża kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Chodziło o rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych, tak aby nie odbywały się jednocześnie jesienią 2023 r. Ustawa zmienia także dzień ustalenia liczby mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego będącej podstawą określenia liczby radnych wybieranych do danej rady.

Po co te zmiany? Po to, żeby móc zwiększyć szanse Prawa i Sprawiedliwości w serii kolejnych wyborów.

Mamy najdłuższą kadencję samorządów terytorialnych, która trwa aż 5,5 roku. W wyborach samorządowych PiS nie jest silny w dużych miastach, ale również w wielu mniejszych miejscowościach, które opierały się centralizacji, odgórnie wprowadzanej przez partię rządzącą.

Sejm i Senat nowej kadencji mają teraz odwrócić tendencję i ponownie wzmocnić prawa i przywileje samorządów.

Samorządy mają również odzyskać wpływ na swoją kondycję finansową, odzyskując dostęp do środków, także unijnych.

– PiS większości samorządów zwrócił 50 proc. z tego, co zabrał, a Warszawie – 30 proc. Są natomiast takie samorządy, które PiS uwielbia i ze względów czysto politycznych daje więcej pieniędzy – mówił w kwietniu w TVN 24 Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Trzaskowski wskazywał, że budżet stolicy stracił przez działania rządu 8 mld zł.

Jednym z głównych celów samorządowych liderów ma być teraz pozyskanie środków z KPO po realnej reformie praworządności, powrót do uczciwego podziału wpływów finansowych oraz udana współpraca z Unią Europejską.

Apetyt samorządowców był przed wyborami parlamentarnymi ogromny. Bezpartyjni Samorządowcy liczyli nie tylko na to, że przekroczą 5-proc. próg wyborczy, ale również, że będą języczkiem u wagi w nowym Sejmie jako formacja wizerunkowo świeża. Stało się jednak inaczej. Ugrupowanie nie tylko nie przeskoczyło nad progiem, ale nie dostało nawet 3 proc. poparcia i nie może liczyć na subwencję. Bezpartyjnym nie pomogła bezbarwna kampania, a tym bardziej sklejenie ich z PiS i Michałem Dworczykiem. Ryzyko, że głosując na Bezpartyjnych Samorządowców, głosujesz na potencjalnego koalicjanta PiS, okazało zbyt wielkie dla wyborców. Inaczej sytuacja wyglądała z Ruchem Samorządowym Tak! Dla Polski.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Jak Polska świętuje wstąpienie do Unii Europejskiej
Materiał partnera
Niebanalne podróże po Mazowszu. Doskonały wybór na majówkę
Materiał partnera
Sen o niekończących się szutrach
Materiał partnera
Dolny Śląsk zaprasza do aktywnego spędzania czasu
Materiał partnera
Olsztyn? Rowerem!