Samorządy czekają na zmiany

Przewidywalność dochodów oraz przywrócenie samorządności – to dwa główne postulaty korporacji samorządowych.

Publikacja: 17.09.2023 21:32

Edukacja to dziedzina, w której zdaniem samorządowców potrzebnych jest szczególnie dużo zmian

Edukacja to dziedzina, w której zdaniem samorządowców potrzebnych jest szczególnie dużo zmian

Foto: AdobeStock

Przede wszystkim trzeba ustabilizować otoczenie samorządów i zapanować nad chaosem – uważa Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, prezes Związku Województw RP. Jak dodaje, trzeba przywrócić realną funkcję Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu i przywrócić w niej realny dialog, bo – niestety – od kilku lat dialog w Komisji Trójstronnej raczej przypomina monolog władzy.

Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, zastrzega, że nastąpił odwrót od decentralizacji. – Powinno się to zmienić. Samorządy nie chcą przecież mieć więcej zadań dla siebie samych, ale po to, by się nimi dzielić z mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi, sołectwami, radami mieszkańców. Na tym polega samorządność – ucina.

Skarbnik wróżbita

Jeszcze w maju, w czasie Dnia Samorządu Terytorialnego w Senacie, organizacje samorządowe mówiły o konieczności odwrócenia negatywnych zmian ograniczających samodzielność społeczności lokalnych. Zwracały uwagę na ubezwłasnowolnienie samorządów w organizacji i finansowaniu gospodarki komunalnej oraz lokalnych i regionalnych usług publicznych, a także w polityce rozwoju. Wiele z proponowanych postulatów przedstawiono jako projekty ustaw.

Organizacje kilka miesięcy temu i teraz zwracają uwagę na to, iż program Polski Ład zdestabilizował finanse samorządów lokalnych. Unia Metropolii Polskich szacuje na 30 mld zł ubytek dochodów samorządowych w tym roku spowodowany reformami podatkowymi. Skarbnicy miast organizacji podkreślają, że przy braku trwałego systemu rekompensującego utratę dochodów trudne jest bieżące zarządzanie finansami i planowanie zadań na kolejny rok.

– Realnie nasze dochody spadły o 9,6 proc. – tłumaczy Marek Wójcik. – Uknułem określenie „skarbnik wróżbita” – powiedział z kolei Grzegorz Cichy, burmistrz miasta i gminy Proszowice, szef Unii Miasteczek Polskich i wiceprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu terytorialnego. – Tak wielka jest niepewność dotycząca dochodów – kwitował.

– Sposób finansowania jednostek samorządu terytorialnego trudno jeszcze nazywać systemem. Wydajność podatku dochodowego od osób fizycznych – stanowiącego fundament dochodów samorządowych – drastycznie spadła w wyniku zmian wprowadzonych w minionych latach. Część rozwojowa subwencji ogólnej, pomyślana jako częściowa rekompensata tego ubytku, jest corocznie zawieszana. W konsekwencji spięcie budżetów poszczególnych gmin czy powiatów jest uzależnione od arbitralnych transferów z budżetu państwa do budżetów samorządowych, co uniemożliwia jakiekolwiek racjonalne długoterminowe planowanie finansowe. Na to nakłada się erozja zasady jednolitości budżetu, a wreszcie oparcie dużej części inwestycji na nieprzejrzystym finansowaniu ze środków rządu.

– Niezbędne jest zatem przywrócenie zarówno stabilności, jak i sprawczości władzom samorządowym – tłumaczy Grzegorz P. Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich. ZPP postuluje przyznanie źródeł dochodów o takiej wydajności, aby nie tylko wydatki bieżące, ale i niezbędne inwestycje były realizowane ze środków własnych. – Może to nastąpić np. przez zwiększenie udziału samorządu terytorialnego w CIT do poziomu udziału w PIT czy zmiany w podatku od nieruchomości – dodaje Kubalski.

Nauczyciel: pracownik rządu czy samorządu

Grzegorz Cichy zwraca uwagę na to, jak trudnym finansowo dla samorządów jest utrzymanie oświaty. – Niekiedy jest to 30–40 proc. kosztów. Nie ma przepisów o tym, ilu najmniej uczniów powinno być w klasie – mówi. Zdaniem samorządowca mitem jest to, iż uczniowie małych np. sześcio- czy siedmioosobowych klas uzyskują lepsze wyniki edukacyjne w porównaniu z dziećmi z liczniejszych oddziałów. A na pewno są to nieefektywne finansowo struktury.

Unia Miasteczek Polskich postuluje, aby wypłacanie pensji nauczycieli szkół przejął budżet państwa. By byli zatrudnieni tak jak inni funkcjonariusze publiczni: strażacy czy policjanci. Samorządowiec zaznacza, że samorządom coraz trudniej jest także nadążyć za podnoszącą się płacą minimalną, by wypłacać wynagrodzenie personelowi pomocniczemu. Ważną zmianą dla samorządów byłoby to, by nauczyciele otrzymywali wynagrodzenie – jak większość pracowników – z dołu, po przepracowaniu miesiąca, a nie z góry – jak to jest obecnie. – Z postulatów dotyczących oświaty chcielibyśmy, by urlopy dla podratowania zdrowia były finansowane przez ZUS, a nie przez samorządy – uzupełnia Cichy.

Wójcik uważa, że potrzebna jest nowelizacja Karty nauczyciela i poważna debata na temat kompetencji samorządów dotyczących edukacji.

Przeciwność decentralizacji

Olgierd Geblewicz uważa, że jeśli partiom zależy na rozwoju samorządności lokalnej, to w ich programach wyborczych powinny znaleźć się propozycje przywracające kompetencję i siłę samorządom. – To będzie odróżniało inne ugrupowania od PiS. PiS ma bowiem jasno wypisaną na sztandarach recentralizację, nacjonalizację i ograniczanie kompetencji samorządom, a więc podmiotom, które „same się rządzą”. Trzeba wrócić do idei decentralizacji – mówi.

Jako przykład recentalizacji marszałek przypomina Wody Polskie. – Moloch, który został stworzony po odebraniu kompetencji samorządom i części instytucji rządowych. Powstał wielki, zatrudniający kilkadziesiąt tysięcy osób twór, który dzisiaj jest niewydolny, nie potrafi podejmować żadnych kompetentnych decyzji w powierzonych obszarach. Nie potrafi efektywnie prowadzić inwestycji, wydawać pozwoleń i uzgodnień, prowadzić polityki w duchu dbałości o ekologię, czego najlepszym symbolem była katastrofa ekologiczna na rzece Odrze.

Dla niego ustalanie taryf za wodę i ścieki to przykład drobny, ale konsekwencją złych praktyk i rozwiązań legislacyjnych jest to, iż duża część firm wodociągowo-kanalizacyjnych ma duże kłopoty finansowe. – Chcielibyśmy mieć równowagę polegającą na tym, że opłaty za korzystanie z wody równoważą koszty – dorzuca Marek Wójcik. – Wszystkie przepisy wymagające uzyskania przez organy samorządowe w zakresie zadań własnych uprzedniej zgody organu centralnego powinny zostać zniesione – uważa Grzegorz Kubalski. I on, i inni samorządowcy zwracają uwagę na sposób, w jaki kuratoria oświaty ograniczają ich kompetencje.

Samorządowcy uważają także, że potrzebny jest przegląd prawa dotyczącego funkcjonowania samorządów. Ich zdaniem część przepisów jest tak szczegółowa, że zadania własne samorządów są takimi tylko z nazwy.

Przegląd przepisów

Postulaty korporacji samorządowych dotyczą poszczególnych dziedzin życia społecznego (edukacji, pomocy społecznej czy ochrony zdrowia), jak i konkretnych rozwiązań. – Nie wiemy, jaki ma być docelowy model ochrony zdrowia – tłumaczy Wójcik. – Jaka ma być w nim rola szpitali powiatowych. W jaki sposób będą finansowane tak, by się nie zadłużały. Od lat ich działalność jest niedofinansowana – wymienia problemy i tematy, które powinny być elementami programów partii politycznych, ekspert.

Kolejnym jest polityka i pomoc społeczna. – Potrzebny jest nowy model finansowania, ale też ustalenie zasad współpracy pomiędzy różnymi sektorami: pomocą społeczną, placówkami ochrony zdrowia, instytucjami ubezpieczeniowymi, władzą centralną i samorządami. – Wiele małych gmin ma 9 mln zł dochodów. Utrzymanie jednego podopiecznego domu pomocy społecznej kosztuje zwykle samorząd ok. 50 tys. zł rocznie. Jeśli takich osób jest dziesięć, to gmina przeznacza na opłaty za nich 0,5 mln zł: jedną osiemnastą budżetu – szacuje Wójcik. – Chciałbym spokojnego, horyzontalnego namysłu nad konsekwencjami zmian demograficznych. Coraz wyraźniej będą one wpływały na zadania i finanse samorządów – dodaje.

– Nie powinno być też tak, by brakowało pieniędzy na zadania zlecone i by samorządy musiały dochodzić praw w sądach – przypomina Grzegorz Cichy. – Samorządy powinny dostawać pieniądze za określone wykonane czynności, szczególnie te, które nie są powiązane z miejscem zamieszkania.

Przede wszystkim trzeba ustabilizować otoczenie samorządów i zapanować nad chaosem – uważa Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, prezes Związku Województw RP. Jak dodaje, trzeba przywrócić realną funkcję Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu i przywrócić w niej realny dialog, bo – niestety – od kilku lat dialog w Komisji Trójstronnej raczej przypomina monolog władzy.

Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, zastrzega, że nastąpił odwrót od decentralizacji. – Powinno się to zmienić. Samorządy nie chcą przecież mieć więcej zadań dla siebie samych, ale po to, by się nimi dzielić z mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi, sołectwami, radami mieszkańców. Na tym polega samorządność – ucina.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Samorządy rozbudowują nekropolie
Z regionów
Śląsk wyludnia się najmocniej ze wszystkich województw
Z regionów
Gminy urosną kosztem sąsiadów. A niektórym odbiorą swoje tereny
Z regionów
Kraków jak Amsterdam. Też już ma nocnego burmistrza
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Z regionów
Krajobraz po burzy w małopolskim sejmiku