Samorządowe dylematy trwają

Zarówno dla dużych partii politycznych, jak i dla samorządowców wiosna to czas przygotowań do wyborów.

Publikacja: 23.04.2023 18:53

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk podczas spotkania przedwyborczego w Białej Podlaskiej

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk podczas spotkania przedwyborczego w Białej Podlaskiej

Foto: PAP/Artur Reszko

Biała Podlaska. Tam w ubiegłym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie z udziałem zarówno przewodniczącego PO Donalda Tuska, jak i prezydenta Warszawy i wiceszefa Platformy Rafała Trzaskowskiego. W sali udekorowanej ogromną biało-czerwoną flagą (która była w tle wystąpień jednego i drugiego) Trzaskowski i Tusk zagrzewali do boju i mobilizowali wyborców. Czy przybliża to do wyjaśnienia, jaką rolę w kampanii wyborczej będzie pełnił Trzaskowski, również w kontekście zaangażowania w walce o Sejm i Senat samorządowców? Niekoniecznie. Na łamach „Życia Regionów” wielokrotnie opisywaliśmy przymiarki różnych sił samorządowych do kampanii, jak i dylematy samych samorządowców – w tym zarówno prezydenta Trzaskowskiego, jak i innych liderów samorządowych – jeśli chodzi o wybory. Teoretycznie, kampanijny zegar tyka. W praktyce – przynajmniej po stronie sejmowej opozycji – w połowie kwietnia nadal nic nie jest rozstrzygnięte. Ze strony PO słyszymy, że Trzaskowski będzie bardziej w kampanię zaangażowany, ale nie ma teraz mowy np., by pojawiał się na każdym spotkaniu w duecie z Tuskiem. Śmiało do boju o Sejm i Senat przygotowują się za to siły pozaparlamentarne, w tym Bezpartyjni Samorządowcy.

Co z tą listą?

Wspomniany wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poza pełnieniem funkcji w PO jest też jedną z ważniejszych postaci w ruchu samorządowym Tak! Dla Polski, którego liderem jest prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Samorządowcy zrzeszeni wokół Tak! Dla Polski już w ubiegłym roku nawoływali opozycję do stworzenia jednej, wspólnej listy. I nikt też specjalnie nie ukrywał, że jedną z opcji jest większe zaangażowanie samorządowców w kampanię do Sejmu i Senatu, zwłaszcza jeśli miałaby być bardzo wyrównana, a samorządowcy byliby języczkiem u wagi, który mógłby przesądzić o wyniku. Jednak jesienią 2022 r. i zimą 2023 r. relacje na opozycji – poza stworzeniem ramowego kształtu nowego paktu senackiego – nie uległy polepszeniu, wręcz przeciwnie. Jedna lista zaczęła się oddalać, co zaczęło też komplikować plany ruchu samorządowego. W pewnym momencie prezydent Karnowski ogłosił, że ma listę 50 nazwisk samorządowców, którzy są gotowi do startu. Później pojawiły się też sygnały, że Tak! Dla Polski sonduje możliwość współpracy z tworzącym się (nadal potencjalnym) blokiem Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jednak to postawiłoby tych lokalnych włodarzy związanych z PO (i samego Trzaskowskiego) w dość trudnej sytuacji. Ostatecznie prezydent Karnowski zadeklarował w jednym z wywiadów dla „Super Expressu”, że samorządowcy będą startować ze wszystkich list opozycji – i ponownie podkreślił, że nie ma mowy, by startowali samodzielnie. Ten ostatni scenariusz nigdy nie wchodził w grę.

W tej chwili cały czas otwarte pozostaje pytanie, które zdefiniuje siłę Tak! Dla Polski w przyszłym Sejmie i Senacie: kto będzie kandydował? Wcześniej mówiło się np. nie tylko o Trzaskowskim, ale też o starcie samego Karnowskiego czy prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Żadne oficjalne deklaracje jednak do tej pory nie padły. Sprawę komplikuje fakt, że z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że samorządowcy, którzy liczyli na Rafała Trzaskowskiego, chłodno przyjęli jego występ u boku Donalda Tuska, zwłaszcza że nastąpił bez wyraźnego zdefiniowania roli, jaką miałby przyjąć w kampanii prezydent Warszawy – i oczywiście bez jakiejkolwiek deklaracji startu do Sejmu. To wszystko stawia pod dużym znakiem zapytania potencjał samorządowców po stronie sejmowej opozycji.

Samorządowy wicepremier?

W środowisku samorządowców, którym bliżej do obecnej opozycji, od pewnego czasu krąży koncepcja, zgodnie z którą w nowym rządzie – oczywiście po zwycięstwie tejże opozycji jesienią tego roku – miałby zostać powołany wicepremier odpowiedzialny za koordynację polityk publicznych związanych z samorządem. Żadne konkretne nazwiska czy większe doprecyzowanie tej roli jeszcze nie padają. Ale to właśnie od sejmowej i senackiej reprezentacji środowiska samorządowego będzie zależało, czy do takiej strukturalnej zmiany w potencjalnym nowym rządzie rzeczywiście dojdzie.

W PO za to można usłyszeć, że po ewentualnym zwycięstwie nad PiS przewodniczący Donald Tusk – który przecież podejmie ostateczne decyzje co do kształtu list – nie będzie chciał zależeć jako premier od jakiejkolwiek grupy kilku czy kilkunastu posłów tworzących swoją parlamentarną frakcję.

A o samych tego typu zmianach strukturalnych czy dzieleniu się stanowiskami nasi rozmówcy z partii Donalda Tuska nie chcą obecnie słyszeć.

Ale do ostatecznego ułożenia list wyborczych jeszcze sporo czasu. Obecnie PO wraz z sojusznikami z Koalicji Obywatelskiej przymierza się do ich tworzenia.

Samorządowcy (podobnie jak w 2019 roku) są też częścią porozumienia senackiego. W kwietniu siły tworzące Pakt Senacki 2023 – czyli wszystkie sejmowe partie opozycyjne, poza Konfederacją oczywiście – mają przystąpić do konkretnych ustaleń dotyczących podziału miejsc. Takie prace trwały już od jakiegoś czasu, ale kwiecień został wybrany jako moment, w którym można dokonać aktualizacji na podstawie m.in. najświeższych sondaży przedwyborczych. Wszystko wskazuje na to, że pakt senacki w 2023 r. będzie jedyną tego typu formułą konsolidacji wszystkich sił opozycji.

Kalendarz europejski

Każdy lokalny włodarz musi analizować nadchodzące wybory do Sejmu, Senatu i wiosenne wybory samorządowe w pakiecie.

Ale mało dziś zwraca się uwagę na to, że w przyszłym roku odbędą się też wybory europejskie. I to może być też czynnik ważny dla niektórych samorządowców – zwłaszcza prezydentów dużych miast. Naszej informacje wskazują na to, że dla wielu z nich decyzja np. o ponownym kandydowaniu w swoich miastach lub kandydowaniu właśnie do europarlamentu zapadnie dopiero po wyborach do Sejmu i Senatu oraz po tym, jak będzie już jasne, kto i w jakiej konfiguracji – zwłaszcza chodzi tu o jej stabilność – będzie rządził Polską w kolejnej kadencji.

Wtedy dopiero zacznie się prawdziwy „czas decyzji”. Inne dylematy ma przed sobą prezydent Trzaskowski, który w tej układance musi brać pod uwagę też wybory prezydenckie w 2025 roku.

Trzecia siła

Swoje przygotowania do wyborów prowadzą za to Bezpartyjni Samorządowcy, którzy deklarują, że chcą wystawić zarówno kandydatów do Sejmu, jak i we wszystkich 100 okręgach do Senatu. Bezpartyjni podkreślają w swoim politycznym przesłaniu na kampanię, że chcą być siłą, która „klinem” wbije się między Platformę a PiS na poziomie ogólnokrajowym. Nasi rozmówcy z tego środowiska zauważają też, że w kolejnych sondażach Bezpartyjni (z marszałkiem województwa dolnośląskiego Cezarym Przybylskim i prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim na czele) osiągają w sondażach wyniki wokół 3–4 proc., co sprawia, że mogą liczyć w kampanii na przekroczenie progu i – wraz ze swoimi propozycjami programowymi – zdobycie przyczółka w Sejmie.

Swoje intensywne przygotowania do kampanii prowadzi też prezydent Starachowic Marek Materek, który kilka tygodni temu w programie #RZECZoPOLITYCE zapowiedział, że w maju on i jego współpracownicy przedstawią nazwę i strategię własnej partii politycznej, która ma wejść do Sejmu w październikowych wyborach.

Biała Podlaska. Tam w ubiegłym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie z udziałem zarówno przewodniczącego PO Donalda Tuska, jak i prezydenta Warszawy i wiceszefa Platformy Rafała Trzaskowskiego. W sali udekorowanej ogromną biało-czerwoną flagą (która była w tle wystąpień jednego i drugiego) Trzaskowski i Tusk zagrzewali do boju i mobilizowali wyborców. Czy przybliża to do wyjaśnienia, jaką rolę w kampanii wyborczej będzie pełnił Trzaskowski, również w kontekście zaangażowania w walce o Sejm i Senat samorządowców? Niekoniecznie. Na łamach „Życia Regionów” wielokrotnie opisywaliśmy przymiarki różnych sił samorządowych do kampanii, jak i dylematy samych samorządowców – w tym zarówno prezydenta Trzaskowskiego, jak i innych liderów samorządowych – jeśli chodzi o wybory. Teoretycznie, kampanijny zegar tyka. W praktyce – przynajmniej po stronie sejmowej opozycji – w połowie kwietnia nadal nic nie jest rozstrzygnięte. Ze strony PO słyszymy, że Trzaskowski będzie bardziej w kampanię zaangażowany, ale nie ma teraz mowy np., by pojawiał się na każdym spotkaniu w duecie z Tuskiem. Śmiało do boju o Sejm i Senat przygotowują się za to siły pozaparlamentarne, w tym Bezpartyjni Samorządowcy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Samorządy rozbudowują nekropolie
Z regionów
Śląsk wyludnia się najmocniej ze wszystkich województw
Z regionów
Gminy urosną kosztem sąsiadów. A niektórym odbiorą swoje tereny
Z regionów
Kraków jak Amsterdam. Też już ma nocnego burmistrza
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Z regionów
Krajobraz po burzy w małopolskim sejmiku