Zespół to kolejny pomysł urzędników na rozwiązanie problemu ze zwierzętami, które straszą swoją obecnością mieszkańców Krakowa. Dziki pojawiają się szczególnie na peryferyjnych osiedlach miasta, ale bywa że potrafią się zapędzić i do śródmieścia.
Wycieczki dzików po Krakowie trwają – zdaniem mieszkańców - od kilku lat. Zintensyfikowały się w ostatnim roku. Zwierzęta systematycznie pojawiają się w sąsiedztwie terenów zielonych, m.in. w rejonie Lasu Borkowskiego i Lasu Wolskiego, na Klinach, Zakrzówku i w pobliżu doliny rzecznej Rudawy, ale również w rejonie Rybitw i na peryferyjnych osiedlach nowohuckich np. w Mogile, Wyciążu, Kościelnikach.
Radzą sobie
Trudno ocenić ich dokładną liczbę, bo zwierzęta przemieszczają się. Nie tylko podchodzą pod domy, ale też w poszukiwaniu jedzenia ryją tereny zielone i przydomowe ogródki. Bywa, że atakują psy. Zdaniem krakowskich urzędników aktualna liczba dzików może dochodzić do kilkuset sztuk.
Czytaj więcej
Władze Łodzi uruchomiły specjalny adres mailowy na który mieszkańcy mogą wysyłać informacje o zalegających śmieciach. W niektórych miastach są specjalne aplikacje, gdzie można wysyłać takie zgłoszenia.
Dwa lata temu, w 2021 r. miasto zdecydowało się na odłów zwierząt przy pomocy specjalistycznych odłowni sterowanych w pełni elektronicznie. Jedna z odłowni została umieszczona na Dębnikach. W kolejną w przeciągu 8 miesięcy udało się złapać prawie 150 zwierząt. Złapane w ten sposób dziki były następnie wywożone. W sumie w trzy działające odłownie udało się odłowić 232 dziki.