Ambasador Królestwa Niderlandów w Polsce Jennes de Mol przyjechał do Gdańska na rowerze. Niemal 400 km pokonał w niespełna trzy dni. - To było ekscytujące doświadczenie, a najbardziej podobała mi się intensywność odczuwania krajobrazu. W trasie ten krajobraz się zmienia. Dziś jechałem przez Żuławy, które przypominają taki krajobraz polderowy – bardzo podobny do północnej Holandii, ale bardziej rozległy, bardziej rozciągnięty, bardzo piękny – opowiada nam ambasador.
Polska widziana zza kierownicy jednośladu
Do Gdańska z Warszawy wyruszył na rowerze w poniedziałek rano. - Gdy tę trasę pokonuje się samochodem, prawie nie widać różnicy w krajobrazie, ale na rowerze jest zupełnie inaczej. Zwraca się uwagę nawet na drobne rzeczy. W Polsce są piękne ptaki, choćby bociany, które można zobaczyć na wsiach - opowiada Jennes de Mol.
Ambasador Królestwa Niderlandów w Polsce Jennes de Mol wyruszył z Warszawy w poniedziałek rano
Dodaje, że Warszawa, czy Gdańsk, to nowoczesne, tętniące życiem miasta. A małe wioski, które mijał po drodze, wyglądają tak, jakby czas się w nich zatrzymał.
Ambasador de Mol zdecydował się na taką wyprawę z kilku powodów. - Po pierwsze, ambasada jest bardzo zaangażowana w zrównoważony transport. Miejska kultura rowerowa to część holenderskiej tradycji. Wokół tego powstał cały przemysł. A po drugie sam bardzo lubię jeździć na rowerze - wyznaje nam pan ambasador.